Będzie dalszy ciąg sporu o budowę elektrowni na słomę przy ul. Mełgiewskiej. W środę miasto odmówiło inwestorowi decyzji środowiskowej, a już następnego dnia spółka zapowiedziała, że odmowę zaskarży. Wyjaśniamy jakie argumenty padają z obu stron i gdzie, jeśli nie w Lublinie, może stanąć instalacja.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
O co prosili?
Elektrownię w rejonie ul. Mełgiewskiej i Tyszowieckiej chce budować spółka TergoPower Lublin. Paliwem byłaby słoma (uzupełniana ścinkami drewna) dowożona tirami (100 dziennie) i opcjonalnie koleją. Aby taką instalację planować, firma musiała przede wszystkim uzyskać od Urzędu Miasta decyzję środowiskową, o którą wystąpiła jeszcze w 2014 r.
Wydanie decyzji Urząd Miasta musiał poprzedzić uzyskaniem opinii sanepidu i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Obie opinie były pozytywne.
Przekonywanie
O to, by Ratusz nie zgadzał się na elektrownię prosiło kilka tysięcy mieszkańców, którzy podpisali się pod protestem skierowanym do władz miasta. Na liście podpisywali się nie tylko mieszkańcy dzielnicy Tatary. Protestujący obawiają się głównie zanieczyszczenia powietrza i wzmożonego ruchu ciężarówek.
Tuż przed rozstrzygnięciem sprawy mocno uaktywnili się... dyplomaci z Norwegii, Szwecji i Danii, którzy przyjechali do Lublina, by wesprzeć inwestora (spółka jest powiązana z kapitałem norweskim) i zapewniać, że to dobry pomysł, który u nich się sprawdza.
Jest decyzja
W środę prezydent miasta odmówił wydania decyzji środowiskowej spółce TergoPower Lublin. – Odwołamy się od tej decyzji – zapowiada Krzysztof Klimkowski, pełnomocnik inwestora.
Oznacza to, że sprawą zajmie się wkrótce Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Będzie ono musiało ocenić, czy miejscy urzędnicy mieli rację odmawiając spółce.
– Za odmową przemawiały cztery powody – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.
Powód pierwszy...
Ratusz uznał, że inwestycja jest niezgodna z planem zagospodarowania terenu. Chodzi tu o komin wdzierający się w krajobraz oraz uciążliwość elektrowni dla otoczenia. – Stwierdzono niezgodność z zapisem o zakazie zakłócania Strefy Ochrony Krajobrazu Otwartego Dalekiej Ekspozycji Zewnętrznej – wyjaśnia Krzyżanowska. – Planowany, 70-metrowy komin zasłoni bowiem widok horyzontu, patrząc z tarasu widokowego donżonu na Wzgórzu Zamkowym. W obszarze strefy wyklucza się realizację zakładów produkcyjnych o uciążliwości wykraczającej poza granice własności oraz powodujących degradację środowiska.
Właśnie na to zwracali uwagę przeciwnicy budowy. – Plan mówi, że nowe inwestycje nie mogą być uciążliwe, a uciążliwość jest faktem, bo choćby tirów będzie więcej, niż teraz – tłumaczył Józef Nowomiński, przewodniczący Rady Dzielnicy Tatary.
Spółka nie zgadza się z argumentami Ratusza. – Inwestor już wcześniej zwracał się do miasta o wydanie opinii i uzyskał informację, że inwestycja nie jest sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego – mówi Klimkowski. – Znaczna odległość od centrum miasta powoduje, że komin, który byłby tam zbudowany, w żaden sposób nie wpływałby na strefę widokową
...powód drugi...
– Inwestor nie zastosował zasady przezorności. Nie udowodnił, że będzie to instalacja neutralna dla środowiska – tłumaczy rzeczniczka Ratusza i dodaje, że środowisko może ucierpieć ze względu na wzmożony transport samochodowy, większą emisję spalin i hałas.
TergoPower Lublin uważa, że miasto nie ma tu racji. – Inwestycja została pozytywnie zaopiniowana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, która merytorycznie bada wszystkie aspekty – tłumaczy Krzysztof Klimkowski.
– Uzgodniliśmy tę inwestycję – potwierdza Paweł Duklewski, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. – Nasze uzgodnienie określa minimalne warunki realizacji przedsięwzięcia, by było zgodne z przepisami i jak najmniej szkodziło środowisku. Prezydent miasta nie może osłabić ustalonych przez nas warunków. Może za to podejść do sprawy bardziej rygorystycznie.
Ratusz wybrał bardziej rygorystyczne podejście. – Zasada przezorności zobowiązuje nas do tego, że jeśli inwestycja może zagrozić środowisku, to należy wydać decyzję odmowną – stwierdza Beata Krzyżanowska. – Potencjalne uciążliwości potwierdza opinia prof. Mariana Harasimiuka przedstawiona przez Polski Klub Ekologiczny występujący jako strona postępowania.
...trzeci i czwarty
Uzasadniając odmowną decyzję Ratusz stwierdza także, że spółka nie ma zapewnionego dostępu do bocznicy kolejowej, chociaż kolej jest wskazywana jako jeden z możliwych środków transportu paliwa.
– Dostawy paliwa mają się odbywać ciężarówkami, jest też opcja transportu koleją, a inwestor prowadzi działania w celu uzyskania dostępu do bocznicy, więc jest to ocena przedwczesna – stwierdza pełnomocnik TergoPower Lublin.
– Następnym powodem odmowy jest fakt, że inwestor nie ma uzgodnionych warunków przyłączenia elektrowni do sieci dystrybucyjnej – mówi rzeczniczka Ratusza.
Co dalej?
TergoPower Lublin ma 14 dni (licząc od otrzymania pisma) na to, by odmowną decyzję Urzędu Miasta zaskarżyć do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jej pełnomocnik już zapowiada, że spółka podejmie takie kroki. Prawo do odwołania mają wszystkie strony postępowania, których jest 18.
Inna opcja
Jeżeli inwestor ostatecznie nie uzyska korzystnej decyzji dla elektrowni przy Mełgiewskiej, może starać się o zgodę na budowę w innym miejscu.
Alternatywna lokalizacja została wskazana przez TergoPower Lublin w raporcie środowiskowym. To bliskie sąsiedztwo domów przy lubelskich ulicach Kmiecej i Deszczowej, niedaleko zabudowań wsi Dębówka.
Chodzi o 10-hektarową działkę położoną tuż za granicą miasta, po lewej stronie al. Solidarności, patrząc w kierunku Warszawy. Teren bezpośrednio przylega do drogi ekspresowej S17.
Chętnych jest więcej
• W Urzędzie Miasta toczy się inne postępowanie, dotyczące rozbudowy elektrociepłowni Lublin Wrotków o część, której paliwem byłaby słoma i zrębki drewna.
Także ta inwestycja budzi sprzeciw okolicznych mieszkańców, którzy obawiają się zanieczyszczenia powietrza. Tymczasem inwestor twierdzi, że po otwarciu nowego bloku zmniejszy o 70 proc. zużycie węgla (w porównaniu z rokiem 2012), przez co np. emisja pyłów spadnie trzykrotnie.
Sprzeciwiający się inwestycji mieszkańcy zwracają też uwagę na możliwe uciążliwości związane z transportem paliwa. Słoma miałaby być dowożona od ul. Diamentowej przez Wrotkowską, Nowy Świat, Smoluchowskiego i Budowlaną. Tę trasę miałyby pokonywać nawet 53 ciężarówki dziennie. Zrębki drewna miałby dostarczać pociąg kursujący raz dziennie.
Z wnioskiem o decyzję środowiskową dla takiej instalacji wystąpiła do Urzędu Miasta spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, która jest właścicielem elektrociepłowni na Wrotkowie.
• W marcu Urząd Miasta wydał korzystną decyzję środowiskową właścicielowi elektrociepłowni znajdującej się przy ul. Mełgiewskiej. Spółka EC Megatem zamierza zastąpić używane tu kotły węglowe nowym kotłem, którego paliwem byłyby zrębki drewna. Ich transport ma się odbywać wyłącznie poprzez bocznicę kolejową. Tylko awaryjnie wykorzystywany ma być transport samochodowy.
Pierwotnie wniosek spółki dotyczył nieco innej instalacji. Firma chciała wykorzystywać paliwo wytwarzane ze śmieci i dowozić je ciężarówkami kursującymi siedem razy na godzinę. Po protestach okolicznych mieszkańców właściciel elektrociepłowni zmienił wniosek rezygnując z paliwa z odpadów na rzecz zrębków i z transportu samochodowego na rzecz kolejowego.