Trudno się nie zdenerwować, patrząc na te drzewa, a raczej ich kikuty – pisze nasza Czytelniczka zaniepokojona stanem drzew przy Al. Zygmuntowskich. Wizja lokalna potwierdziła, że zostały – delikatnie rzecz nazywając – niewłaściwie przycięte
Sprawa dotyczy drzew rosnących na terenie kortów tenisowych przy Al. Zygmuntowskich. Doskonale widać to od strony al. Piłsudskiego, chociaż nie jest to miły widok. – Drzewa są trwale uszkodzone, mają wycięte wierzchołki, jednym słowem są okaleczone – opisuje nasza Czytelniczka. I rzeczywiście, jest tak, jak to przedstawia. Zamiast drzew są smętne kikuty. – Trudno się nie zdenerwować.
Mieszkanka Lublina, która zauważyła problem, poprosiła o wyjaśnienia miejskich urzędników od zieleni. – Kto wydał zgodę na taką przycinkę? – pyta kobieta i prosi o interwencję w tej sprawie. Swoją korespondencję z urzędem przesyła też do wiadomości naszej redakcji.
Nieruchomość z kortami tenisowymi, na której rosną okaleczone drzewa, jest terenem miejskim, dzierżawionym przez prywatną firmę od Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
– Na podstawie umowy dzierżawca ma obowiązek dbać o teren, w tym o zieleń, która się na nim znajduje. Dbać, znaczy też przycinać, ale musi to robić zgodnie z przepisami – stwierdza Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Jakiekolwiek działania podejmowane w tym zakresie przez dzierżawcę, np. przycinanie drzew, odbywają się na jego wyłączną odpowiedzialność.
Miejscy urzędnicy już na podstawie fotografii stwierdzili, że tak nie przycina się koron. – Zdjęcia wskazują na to, że cięcia mogły zostać wykonane nieprawidłowo – przekazuje nam Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. Dokładne oględziny to potwierdziły.
– Podczas wizji lokalnej stwierdzono niewłaściwe podcięcie drzew. Sprawa zostanie przekazana do marszałka województwa lubelskiego – przyznaje Głazik. I dodaje, że to właśnie marszałek, zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, ma prawo nakładać kary za usunięcie lub uszkodzenie bądź zniszczenie drzew rosnących na nieruchomościach, które stanowią własność miasta.
Czy MOSiR będzie wyciągać konsekwencje wobec dzierżawcy, jeśli oficjalnie potwierdzi się, że wyrządzono drzewom krzywdę? Rzecznik spółki zapewnia, że w takim przypadku prawnicy będą egzekwować zapisy umowy z dzierżawcą.