W piątek członkowie ruchu Akcja Demokracja spotkali się przed lubelskim Ratuszem, by zaprotestować przeciwko umowie CETA. – To bardzo ważna rzecz, a nadal większość polskich europosłów nie wypowiedziała się publicznie w tej sprawie – mówiła jedna z działaczek Akcji, Maria Świetlik.
Umowa gospodarczo handlowa CETA może w przyszłości regulować kontakty handlowe między Kanadą a Unią Europejską. – Sprawa jest niezwykle istotna. Umowa narusza nasze europejskie standardy bezpieczeństwa żywności. Umowa stanowi szczególne zagrożenie dla przyszłości polskiego rolnictwa – przekonywała Maria Świetlik.
Ugrupowanie, wraz z innymi organizacjami, przygotowało apel do rządu, by Polska nie dopuściła do przyjęcia umowy. – Mimo blisko 110 tys. podpisów obywateli, nie poparto naszego apelu - skarżyła się Świetlik.
Działaczka podczas spotkania apelowała, aby europosłowie z Polski zadeklarowali swój stosunek do umowy. – Skontaktowaliśmy się z dwoma posłami, którzy są przedstawicielami Lubelszczyzny w Parlamencie Europejskim; profesorem Mirosławem Piotrowskim oraz Krzysztofem Hetmanem – mówi Świetlik. – Nie uzyskaliśmy niestety żadnej deklaracji od profesora Piotrowskiego, jest to bardzo niepokojące.
Zapewnić fundację o głosowaniu przeciwko przyjęciu CETA miał za to Krzysztof Hetman. – Takie deklaracje padły również ze strony partii SLD i PSL, nie są to jednak imienne deklaracje – wyjaśnia Świetlik.
Kompleksowa Umowa Gospodarczo-Handlowa (CETA) razem z umową TTIP ma utworzyć transatlantycką strefę wolnego handlu. Jednym z założeń CETA jest zniesienie 98 proc. ceł pomiędzy Kanadą oraz Unią Europejską. Szacuje się, że umowa pozwoli UE zaoszczędzić 470 mln euro na produktach przemysłowych oraz 42 miliony na produktach rolnych. Krytycy umowy zwracają uwagę na obniżenie jakości żywności, do którego mogłoby doprowadzić podpisanie umowy, zagrożenie dla miejsc pracy czy zagrożenie interesów lokalnych producentów żywności.