Ratusz jeszcze raz przemyśli swoją ofertę dla zalegających z czynszem lokatorów mieszkań komunalnych. O poprawki w programie oddłużeniowym prosili działacze Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. Ich zdaniem projekt w obecnym kształcie nie rozwiąże wielu problemów.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Program oddłużeniowy miał być zatwierdzony przez Radę Miasta w czwartek, ale do tego nie doszło, bo z obrad wycofał go prezydent miasta. – Ponownie przeanalizujemy jego zapisy – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. Przyznaje, że decyzja o ponownym przyjrzeniu się projektowi została podjęta po spotkaniu z Lubelską Akcją Lokatorską.
Dokument przewidywał dwa sposoby na oddłużenie. Każdy wymagał pisemnego porozumienia z dłużnikiem. Warunkiem byłoby złożenie wniosku w ciągu sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie programu.
W pierwszym wariancie najemca musiałby spłacić 30 proc. swoich zaległości w ciągu 9 miesięcy od dnia porozumienia. Co ważne, czynsz musiałby regulować na bieżąco już od dnia złożenia wniosku. Przez cztery lata od podpisania porozumienia najemca musiałby płacić bez zwłoki. A jeśliby z tych warunków się wywiązał, reszta długu zostałaby umorzona.
Drugi wariant wygląda podobnie jeśli chodzi o wymóg bieżącego regulowania czynszu. Różnica polega na tym, że najemca miałby spłacić w miesięcznych ratach 50 proc. swojego długu i musiałby to zrobić nie później, niż do 30 września 2020 r.
Pomysły te krytykują działacze Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. Ci sami, którzy rok temu protestowali przeciw eksmisjom zleconym przez miasto prywatnej firmie. Wtedy żądali spisania programu oddłużeniowego, a teraz jego projekt oceniają jako mało przydatny.
– To propozycja dla ludzi, którzy mają pieniądze, a nie dla tych, którzy popadli w takie długi, że nie mogą z nich wyjść – mówi Kinga Kulik z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. – Z programu nie będą mogli skorzystać ci, którym nie wystarcza od pierwszego do pierwszego – dodaje. Podkreśla, że tym, którzy nie są w stanie spłacać zadłużenia, miasto powinno je umarzać w całości.
– Zadłużenie w wysokości od 50 tys. zł do miliona ma 1000 najemców. Wszystkich mieszkań komunalnych mamy 9 tys., w tym 6,2 tys. najemców ma zadłużenie – wylicza Kulik. – I teraz trzeba sobie odpowiedzieć, czy 6,2 tys. rodzin celowo naraża budżet miasta na straty, czy nie ma za co żyć, więc nie płaci czynszu.
Prezydent Lublina zapewnia, że nie będzie już powtórki z zeszłorocznych, budzących kontrowersje eksmisji zleconych prywatnej firmie. – Poleciłem Zarządowi Nieruchomości Komunalnych, by te czynności podejmował we własnym zakresie, a nie przez zewnętrzną firmę – mówi Krzysztof Żuk.
Przeciw eksmisjom działacze Lubelskiej Akcji Lokatorskiej protestowali w piątek przed Ratuszem.
Dług lokatorów mieszkań komunalnych to ok. 90 mln zł, drugie tyle to odsetki. Program oddłużeniowy ma być tematem czerwcowej sesji Rady Miasta.