Sąd aresztował 38-letniego przedsiębiorcę, który miał wyprowadzić z dwóch upadających spółek w woj. lubelskim ponad milion złotych.
Chodzi o 38-letniego Tomasza S. z Warszawy zatrzymanego przez CBA. Podejrzany jest o to, że jako syndyk wchodził do spółek i zlecał trzem przedsiębiorcom usługi na rzecz masy upadłościowej. Według śledczych płacone były za nie zawyżone kwoty, a większość z nich nie była nawet wykonywana. Przedsiębiorcy wystawiali jedynie faktury.
– W latach 2006-2009, naruszając rażąco zasadę optymalizacji postępowania upadłościowego, obciążył upadłą spółkę nieuzasadnionymi wydatkami m.in. za usługi serwisowe maszyn i urządzeń oraz czynności związane z weryfikacją majątku, które nie zostały wykonane. Zawyżył też wydatki m.in. na wynajem biura, usługi prawne i przejazdy służbowe – informuje Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
W ten sposób ze spółki w Kazimierzu Dolnym miał przywłaszczyć sobie 1 mln 36 tys. zł, a z drugiej spółki w Końskowoli ponad 87 tys. zł. Miał tam zlecać wypłacenie zawyżonych należności za obsługę biurową i pracowniczą na rzecz swojej kancelarii.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Został aresztowany na trzy miesiące. Będzie mógł opuścić areszt jeśli wpłaci 500 tys. zł poręczenia majątkowego. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
W sprawie podejrzane są jeszcze trzy osoby: Tomasz G., Janusz N , i Jerzy A . – To przedsiębiorcy z Warszawy i powiatu lubelskiego, którzy wystawiali faktury mające dokumentować rzekome usługi. Odpowiadają z tzw. „wolnej stopy” – kończy Beata Syk-Jankowska.