Ryzykując własne życie, ukrył przed Niemcami cenne obrazy z Muzeum Lubelskiego. W piątek tabliczka z nazwiskiem Franciszka Galery stanęła na jednym ze skwerów
– Dziadek to był dla mnie bohater – mówi Barbara Długasiewicz, wnuczka Franciszka Galery, którego imię otrzymał niewielki skwer na Kośminku. Chodzi o placyk pomiędzy ul. Elektryczną, Pawią i Lotniczą. Niewiele dalej, przy ul. Elektrycznej schowane były przed laty cenne obrazy Jana Matejki: „Bitwa pod Grunwaldem” i „Kazanie Skargi”.
Aby opowiedzieć całą historię, cofnijmy się najpierw do roku 1939. Gdy wybuchła II wojna światowa, z warszawskiej galerii Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych ewakuowano cenne obrazy. Trafiły do Muzeum Lubelskiego, ale w 1941 roku okazało się, że również tutaj nie są bezpieczne. Właśnie wtedy do akcji wkroczył pan Franciszek.
Galera był kierownikiem Taborów Miejskich, zakładu transportowego, który działał w międzywojniu przy Elektrycznej. Właśnie tutaj, w wykopie pod podłogą jednego z budynków gospodarczych ukryte zostały malowidła przewiezione wozem drabiniastym pod czujnym nadzorem Galery.
Wymagało to sporej odwagi, bo Niemcom zależało na dziełach, za ich ukrywanie groziła kara śmierci, a za wskazanie miejsca ich przechowywania okupanci oferowali nagrodę: 10 milionów marek.
Pan Franciszek ryzykował życie własne i swojej rodziny, ale nie stchórzył. – Przez cztery lata, do zakończenia okupacji Lublina przez Niemców, nie wyjawił tajemnicy. Był bohaterem, który uratował skarby narodowe przed zniszczeniem – przypomina prezydent miasta Krzysztof Żuk.
Obrazy doczekały do 1944 r. Kiedy do miasta wkroczyła Armia Czerwona, obrazy wydobyto ze schowka i przekazano przedstawicielom Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Ponieważ poglądy pana Franciszka nie pasowały ekipie, która rządziła wtedy krajem, bohaterski mieszkaniec w ogóle nie został uhonorowany.
Dopiero kilka lat temu Franciszek Galera został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Z kolei władze miasta upamiętniły go nazwą skweru. Tego, na którym w piątek odsłonięto tabliczkę, w czym brała udział wnuczka bohaterskiego kierownika Taborów Miejskich.