Lubelska policja sprawdza, czy doszło do szkód w środowisku podczas prac prowadzonych na gruntach spółki TBV Investment. Spółka zapewnia, że porządkuje swoją część górek zgodnie z zaleceniami służb ochrony środowiska.
O pracach prowadzonych na części górek czechowskich powiadomił policję jeden z mieszkańców. Było to we wtorek po południu. Chodziło o jeden z ogrodzonych obszarów stanowiących własność deweloperskiej spółki TBV Investment.
– Zgłoszenie dotyczyło tego, że na ogrodzonym terenie trwają prace budowlane bez posiadania decyzji o odstępstwie od zakazów związanych z ochroną gatunkową chomika europejskiego – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Skierowany na miejsce patrol zastał mężczyzn, którzy wykonywali na tym terenie koszenie i oświadczyli, że prowadzą swoje prace zgodnie z pismem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
Czy RDOŚ zgadzała się na prace w miejscu, które może być zamieszkałe przez chronione prawem chomiki europejskie? Spytaliśmy i czekamy na odpowiedź. O tym, że takiej zgody nie było mówią aktywiści przeciwni zabudowie górek. Powołują się na datowaną na 14 czerwca odpowiedź, której udzielił im Tomasz Wąsik, p.o. zastępca szefa RDOŚ.
– Do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie nie wpłynęły żadne wnioski w zakresie wydania zezwolenia na wykonanie czynności zakazanych w stosunku do zwierząt lub roślin gatunków chronionych, które dotyczyłyby gatunków występujących na terenie tzw. górek czechowskich – czytamy we wspomnianym piśmie Wąsika. – Tym samym organ nie prowadził postępowań administracyjnych i nie wydawał zezwoleń w wyżej wymienionym zakresie.
Właściciel terenu zapewnia, że działa zgodnie z prawem. – W związku z prowadzonymi w dniu 12 lipca na terenie górek czechowskich pracami porządkowymi, polegającymi na koszeniu nawłoci i usuwaniu pozostałości karp nieistniejących drzew, informujemy, że wszelkie podejmowane przez spółkę TBV Investment działania są zgodne z ustawą o ochronie środowiska – stwierdza spółka w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji.
W oświadczeniu czytamy również, że działania firmy „wynikają z zaleceń Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska”. Spółka powołuje się tu na pismo RDOŚ z lipca 2019 r., w którym zaleca się kilkakrotne w ciągu roku koszenie nawłoci i usuwanie innych gatunków inwazyjnych, jak klon jesionolistny i czeremcha amerykańska.
– Prowadzone 12 lipca prace były realizowane na terenach inwestycyjnych, dla których od 2005 r. funkcjonuje miejscowy plan zagospodarowania terenu, w ramach którego realizowane mogą być inwestycje takie jak biurowce, galerie handlowe, budynki usługowe i stadiony – pisze TBV Investment w swym oświadczeniu, w którym stwierdza też, że wspomniane tereny nie są objęte ochroną strefy Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych.
Aktywiści przekonują, że prowadzone prace szkodzą chronionym prawnie chomikom europejskim. – Ścinanie roślinności do gołej ziemi zagraża istnieniu chomika, ponieważ jest on wtedy widoczny dla drapieżników – mówi Urszula Chłopicka, działaczka na rzecz pozostawienia górek obszarem niezabudowanym.
Policja zapewnia, że po wtorkowej interwencji zamierza wyjaśnić, czy prace na górkach prowadzono zgodnie z prawem.
– Będziemy prowadzić postępowanie sprawdzające, weryfikować dokumentację i ustalać, czy faktycznie doszło tam do czynu zabronionego – zapowiada nam kom. Gołębiowski. – Postępowanie będzie prowadzone w kierunku art. 181 §1, czyli powodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym – informuje przedstawiciel komendy. Przywołany przez niego paragraf, mówiący o zniszczeniach „w znacznych rozmiarach”, przewiduje za taki czyn karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.