Na koniec października zapowiedziano ogłoszenie pełnych wyników pomiaru ruchu turystycznego w Lublinie. Gości jest mniej ze względu na ograniczenie podróży międzynarodowych i wiosenne, długotrwałe zamrożenie gospodarki uzasadnianie stanem epidemii.
Od stycznia do sierpnia, według danych ogłoszonych przez Ratusz, nasze miasto zwiedziło 269 tys. turystów. Szczególnie zauważalnie ubyło przyjezdnych z zagranicy (ich liczba podana przez Urząd Miasta to 36 tys.), w mniejszym stopniu krajowych. Nie tylko pod tym względem widać zmiany. – Turystyka indywidualna się odrodziła, grupowa nie – przyznaje Marcin Kęćko, dyrektor Biura Rozwoju Turystyki w Urzędzie Miasta.
Na wtorkowej konferencji prasowej przedstawiciele Ratusza nie byli w stanie jednoznacznie określić, o ile mniej turystów odwiedziło w tym roku Lublin. Urzędnicy tłumaczą, że w poprzednim okresie (listopada 2018 do października 2019) posługiwali się inną metodologią, a zakres czasowy badań różnił się od dostępnych danych za osiem miesięcy bieżącego roku.
Zapowiadane na październik dane mają pochodzić z analizy informacji pochodzących ze smartfonów używanych przez turystów. – Każdy z nas, użytkowników smartfonów, zostawia pewien ślad cyfrowy. Dzięki temu będziemy wiedzieli, kim są nasi goście – mówi Kęćko, ale zastrzega, że analizowane są tylko dane, które nie identyfikują konkretnych użytkowników telefonów.
Władze Lublina wciąż liczą na to, że jesienią miasto odwiedzi jeszcze sporo turystów krajowych. – W rodzinach, gdzie nie ma dzieci uczących się, wiele osób zdecydowało się podróżować poza sezonem, przesuwając wyjazdy na wrzesień i październik – podkreśla Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępca prezydenta miasta.
Ratusz zapowiada również zmianę planów dotyczących promocji Lublina za granicą. Dotąd nastawiał się na Niemcy, Holandię, Skandynawię i Izrael. – Bardziej musimy się skupić na krajach bliższych: Niemczech, Słowacji i Czechach – stwierdza Krzysztof Raganowicz, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Metropolia Lublin.