W mieszkaniu przy ul. Popiełuszki w Lublinie został zamordowany 40-letni Grzegorz S. Miał obrażenia od uderzeń młotkiem i siekierą. W niedzielę za zabójstwo zostali aresztowani dwaj kompani zabitego.
Związany mężczyzna był bity tymi narzędziami. Prawdopodobnie do zgonu doszło w sobotę rano. Potem lekarz na jego zwłokach znalazł rany tłuczone i cięte.
Przed godziną 9-tą 40-letni Dariusz K. wyszedł z mieszkania. Napotkanemu po drodze znajomemu powiedział, że na mieszkanie napadli Ukraińcy. Wrócił z nim do bloku przy ul. Popiełuszki. Wówczas zadzwonił po policję. W tym czasie Jarosław K., 49-letni właściciel mieszkania spał.
- Gdy przyjechali policjanci właściciel mieszkania miał ślady krwi na rękach - informuje Arkadiusz Arciszewski z KWP w Lublinie. - Zabezpieczyli młotek i siekierę.
Jarosław K. miał blisko 1,7 promila alkoholu w organizmie, a jego kolega – prawie 1,5 promila.
W prokuraturze mężczyźni usłyszeli zarzut zabójstwa. Zostali aresztowani.
Dariusz K. twierdził na przesłuchaniu, że nie brał udziału w biciu, Jarosław K. utrzymywał, że wraz z kompanem bił związanego mężczyznę, ale nie chciał go zabić.