Spopielarnię zwłok chcą zbudować przy ul. Głuskiej prywatni przedsiębiorcy, którzy starają się w Urzędzie Miasta o pozwolenie na budowę. Protest przeciw inwestycji wszczęła rada dzielnicy i wójt sąsiedniej gminy. – Nie wykluczamy niczego – mówią przeciwnicy budowy
Piec kremacyjny miałby stanąć tuż przed końcem Lublina, przy ul. Głuskiej 254, gdzie teraz działa zakład kamieniarski. – Spopielarnia jest potrzebna, a nie ma jej w całym województwie – mówi właścicielka zakładu, Ewa Hawryluk. Na budowę chce zdobyć unijną dotację, ale najpierw musi zebrać komplet urzędowych pism.
Pierwsze z nich ma od wiosny 2014 r. To decyzja o ustaleniu warunków zabudowy dopuszczająca taką instalację. – Wydając ją braliśmy pod uwagę to, że w okolicy znajdują się już zakłady usługowe – podkreśla Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. – Decyzja nie została zaskarżona i jest prawomocna.
Dokument umożliwił inwestorowi złożenie wniosku o pozwolenie na budowę. – Wniosek wpłynął do nas pod koniec maja. Dotyczy obiektu spopielarni z salą pożegnań i częścią usługowo-administracyjną – mówi Bobowska. Sprawa jest w toku. – Jeśli spełnione zostaną wymagania, nie będzie podstaw do odmowy.
Na to, by miasto jednak odmówiło nalega Zarząd Dzielnicy Głusk. – Boimy się oddziaływania na pobliskie domy i tego, że mimo nowoczesnych technologii zanieczyści to powietrze – stwierdza Jerzy Wojciechowski, przewodniczący zarządu. – Ludzie kupujący domy jednorodzinne nie spodziewali się tego typu usług, powinno to być dalej od ludzkich siedzib. Także w mentalności Polaków źle się to kojarzy, bo obok jest obóz na Majdanku.
Inwestor zapewnia, że instalacja nie będzie uciążliwa. – Chcemy postawić na najnowszą włoską technologię, dostosowaną do norm ostrzejszych niż obowiązujące u nas – mówi Hawryluk. – O wiele gorsze jest to, co ulatuje z kominów domowych pieców.
W zapewnienia te nie bardzo wierzy wójt sąsiedniej gminy Głusk, którą od planowanej spopielarni dzieli kilkadziesiąt metrów. – To nowe rzeczy, nikt nie wie, jakie to będzie miało oddziaływanie na mieszkańców i ja podzielam te obawy – mówi wójt Jacek Anasiewicz. – Zrobię, co będę mógł, chcemy zaskarżyć decyzję o warunkach zabudowy. Czy to możliwe? Zawsze coś prawnicy mogą znaleźć i Samorządowe Kolegium Odwoławcze powinno to rozpatrzyć, a decyzję SKO można zaskarżyć do sądu.
Swój plan działania szykuje też Zarząd Dzielnicy Głusk. – Nie wykluczamy niczego – mówi Wojciechowski. Ma żal do Urzędu Miasta, że nie informował mieszkańców o toczącym się postępowaniu. Ratusz tłumaczy, że nie przewiduje tego procedura: – Dla spopielarni nie jest wymagana decyzja środowiskowa, dlatego nie jest prowadzone postępowanie z udziałem społeczeństwa – wyjaśnia Bobowska.
Właścicielka zakładu, o ile dostanie pozwolenie na budowę, chce przekonywać mieszkańców, że spopielarnia nie będzie uciążliwa. – Będziemy chcieli robić spotkania informacyjne, rozdawać ulotki – zapowiada Hawryluk. – Tematu boi się ten, kto go nie zna.
U nas nie ma
Spopielarni nie ma ani w Lublinie, ani w woj. lubelskim. Najbliższa jest w Stalowej Woli, często ciała wożone są do Warszawy. Jedna z firm pogrzebowych chciała postawić instalację na Majdanku obok dawnego obozu koncentracyjnego. Ze względu na to sąsiedztwo inwestycję oprotestowano, a władze miasta ostatecznie ją uniemożliwiły.
Już budują
Pierwsza w regionie spopielarnia zwłok może zostać uruchomiona w Czerniejowie w gm. Jabłonna, tuż przy granicy z gminą Głusk. Budowa już trwa, a towarzyszą jej protesty okolicznych mieszkańców. Także oni tłumaczą, że nie byli uprzedzani o budowie instalacji kremacyjnej.
Ceny
W warszawskiej spopielarni działającej przy Cmentarzu Komunalnym Północnym opłata za kremację wynosi 530 zł w przypadku osoby w wieku powyżej 6 lat (zwłoki dzieci do lat 6 spopielane są za 310 zł). W Stalowej Woli koszt spopielenia osoby dorosłej to 650 zł (dziecka 400), zaś za kremację organizowaną w sobotę lub niedzielę trzeba zapłacić więcej – 850 zł. Ceny trumien kremacyjnych zaczynają się od 250 zł. Urnę można kupić już od 300-350 zł
Kremacja
Ciało w specjalnej trumnie bez metalowych elementów trafia do sterowanego komputerowo pieca kremacyjnego. W temperaturze sięgającej 1200 stopni Celsjusza szczątki spalane są na popiół, co trwa od 90 minut do ponad dwóch godzin. Poszczególne etapy kremacji podlegają ścisłemu nadzorowi, zastosowanie nowoczesnych urządzeń wyklucza zanieczyszczenie środowiska. Prochy, których objętość w przypadku dorosłego człowieka może się wahać od 3 do 5 litrów, umieszczane są w urnie. Polskie prawo nie zezwala na przechowywanie urny w domu.