Mieszkańcy os. Skarpa w Lublinie w internecie wymieniają się informacjami o tym, o ile wzrośnie im czynsz od nowego roku. – Mi to dowalili. Jeszcze chwila, a będzie 1000 zł – napisał jeden z lokatorów. Podobne pisma już dostają, albo zaraz dostaną spółdzielcy z innych osiedli
Pan Adam, mieszkaniec Spółdzielni Mieszkaniowej Czuby w Lublinie, przegląda plik dokumentów i wylicza pisma o podwyżkach, jakie otrzymał w ostatnim czasie: – 24 sierpnia 2021, 10 lutego 2022, w tym roku jeszcze 23 sierpnia i najnowsze z 26 września – mówi Dziennikowi.
Ostatnie pismo ledwie zniósł nerwowo. O ile w lutym za 60-metrowe mieszkanie, w którym żyją trzy osoby, płacił 620 złotych, to teraz jest to 780 zł.
Chwilę temu było taniej
W grupie mieszkańców os. Skarpa w Lublinie (SM Czuby) pojawiają się zdjęcia zawiadomień ze spółdzielni. Ktoś pokazuje 778.05 zł za niespełna 49 metrowe mieszkanie, ktoś inny 898,47 zł za prawie 61-metrowe. – U nas przyszło 902, o 300 więcej niż jeszcze chwilę temu – napisał ktoś inny. „Obowiązujące dotychczas stawki opłat nie pokrywają w pełni wydatków ponoszonych przez spółdzielnię (…)” – czytamy w piśmie od zarządu Czubów do lokatorów.
O tym, że w blokach będzie drożej, było wiadomo już od dawna. Pierwszy sygnał nadszedł z LPEC, które w sierpniu wprowadziło 26-procentową podwyżkę za ciepło. Jednak już wtedy szefowie spółdzielni mieszkaniowych ostrzegali lokatorów, że na tym się nie skończy. Kalkulowali, co jeszcze drożeje. To np. planowana (dwa razy w 2023 r.) podwyżka płacy minimalnej. – To także np. paliwo do kosiarek, samochodów czy ciągniczków – mówił nam latem Sławomir Osiński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Czechów w Lublinie.
To wszystko sprawia, że wyższe są zarówno koszty zależne od spółdzielni, jak i te niezależne. – Wyższe stawki są w niemal każdej rubryce wyliczenia. Ogrzewanie w lutym kosztowało 130 zł, a teraz 180 zł. Ciepła woda była po 25 zł, a teraz 41 zł. Koszty eksploatacyjne z 144 zł urosły do 163 złotych, a fundusz remontowy to już nie 27 zł tylko 33 zł – mówi jednym tchem pan Adam.
Plan może się zmienić
Bożena Zielińska, zastępca prezesa ds. eksploatacji SM Czuby, tłumaczy dziś, że wyższe opłaty wynikają z takich czynników jak wzrost opłat pocztowych, bankowych, za zimowe utrzymanie dróg, koszenie, konserwację a także droższe paliwo, papier, tusz i tonery do drukarek. – Ponadto na koszty zależne od spółdzielni ma również wpływ wysokość wpłat na fundusz remontowy nieruchomości – jest on różny w zależności od planów remontowych w poszczególnych budynkach. W konsekwencji wzrost opłat za mieszkanie ok. 50 mkw. wynosi od 15 do 40 zł miesięcznie, co stanowi wzrost średnio o 3-8 proc. w stosunku do roku 2022 – dodaje i ostrzega: – Jest to plan, który niestety może ulec zmianie w zależności od sytuacji rynkowej i decyzji rządu.
Kiedy poprosiliśmy na naszym Facebooku o przedstawienie swoich rachunków, padały bardzo wysokie sumy. – Płaciłam 880 zł teraz po podwyżkach mam 1150 zł – napisała pani Magdalena.
– Ze strachem czekam na podwyżki cen gazu i prądu. Będzie ciężko. Już teraz człowiek, gotując herbatę, zastanawia się czy taniej będzie zrobić to na kuchence gazowej czy w czajniku elektrycznym – dodaje nasz rozmówca.
To, że ktoś nie dostał jeszcze nowych wyliczeń, nie oznacza, że ich nie dostanie. Finansowe wyliczenia kreślą władze SM „Felin” w Lublinie (1,6 tys. spółdzielców). – Decyzję podejmiemy w listopadzie – mówi nam prezes spółdzielni Joanna Owczarek. – Na razie mieszkańcy otrzymali informacje o podwyżce opłat za ogrzewanie. LPEC podniósł ceny o 26 procent, ale w naszym wypadku nie przełożyło się to 1:1. Podwyżka wyniosła 30-40 zł miesięcznie. Tak samo będziemy starali się działać teraz. Cały czas kalkulujemy, żeby podwyżki były jak najmniej dotkliwe dla mieszkańców, ale wiadomo, że są osoby dla których nawet te 40 zł to dużo – przyznaje i dodaje, że firmy pracujące dla SM cały czas przysyłają nowe cenniki swoich usług. – Podwyżki wejdą w życie najpewniej w marcu – zaznacza Owczarek.