To będzie pierwszy, wspólny sąsiedzki posiłek w historii bloku przy ul. Lwowskiej 7. Twórcy projektu trochę się boją:
Projekt "Lwowska 7” to próba integracji mieszkańców bloku. Inicjatywa ma zachęcić lokatorów do uczestnictwa w kulturze mieszkańców wieżowca na Kalinowszczyźnie. Klatka schodowa, winda i ich najbliższa okolica ma się zamienić w "dom kultury”.
Co tydzień odbywać się tu będą m.in. wystawy i spotkania literackie. Inauguracja jutro, o godz. 17. Na skwerku przed blokiem przy Lwowskiej 7 ma stanąć stół, przy którym lokatorzy zasiądą do wspólnego obiadu. - Będą pierogi ruskie i z mięsem, przystawki, deser, kawa i herbata - wylicza Szymon Pietrasiewicz, koordynator akcji.
Jeśli pogoda nie dopisze, spotkanie zostanie przeniesione do suszarni.
Biesiadnikom ma przygrywać kapela. Ktoś wysłucha opowieści lokatorów o ich życiu i doświadczeniach. A później powstanie z tego spektakl. Jego reżyserii podjął się Łukasz Witt- Michałowski.
Zaproszenia na jutrzejsze spotkanie już zostały rozdane. Trafiły do skrzynek pocztowych. Informacja o akcji została też umieszczona przy wejściu na klatkę schodową. - Przyjdziemy na pewno - zapowiada Helena Grądkowska, która w mieszka w bloku razem ze swoją córką. - Pomysł nie jest zły. Nie wiem, tylko czy będę tu w niedzielę. Mam inne plany, więc chyba na sąsiedzki obiad nie przyjdę - mówi Piotrek.
- Jak usłyszałam o tym obiedzie, to trochę mnie to rozbawiło, ale przyjdę zobaczyć, z czystej ciekawości - mówi kolejna z lokatorek bloku Anna Kolasińska. - Byłam zdziwiona, że ktoś chce coś takiego w tym bloku zrobić. Zorganizowanie czegoś tutaj to masakra. Zawsze tak było, że jak była jakaś inicjatywa albo pomysł, to połowa lokatorów była za, a połowa przeciw. Ludzie nie byli nigdy solidarni, ale zobaczymy jak będzie tym razem - mówi Izabela Konieczko, która mieszkała przy ul. Lwowskiej 7 ponad 20 lat. Teraz przyjeżdża w odwiedziny do mamy.
Obawy czy pomysł się uda mają też organizatorzy. - Bez względu na nastroje, nie zrezygnujemy - zapewnia Pietrasiewicz. - W bloku jest 96 mieszkań. Zakładam, że około 30 osób się skusi i przyjdzie.