Z Robertem Makłowiczem, gwiazdą Europejskiego Festiwalu Smaku w Lublinie, rozmawiał Waldemar Sulisz.
– To, że pokazujecie kuchnię w połączeniu z architekturą, muzyką, sztuką. To jest bardzo świeża formuła dobitnie wskazująca, że smakowanie Lublina to coś więcej niż gastronomia.
• Przez lata pokazywał pan w telewizyjnej "Dwójce” polską kuchnię. Jak na tym tle wypada Lubelszczyzna?
– Znakomicie. Tu jeszcze można odnaleźć smak Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Przecież nieprzypadkowo w Lublinie podpisano unię Polski z Litwą.
Można powiedzieć, że dziś Lublin leży na kresach Polski. Ale wystarczy pojechać na Lubelszczyznę, żeby co krok natknąć się na prawdziwe skarby smaku: w Trawnikach, Janowie Lubelskim, Biłgoraju, Obszy.
• Dwa razy będzie pan gotował na Scenie Smaku. Co to będzie?
– Mam w głowie kilka pomysłów, rozstrzygniemy to na miejscu w piątek.
• Spotka się pan także ze swoimi fanami?
– Bardzo się cieszę, że spotkamy się w tak unikatowym wnętrzu, jak Kaplica Św. Trójcy na Zamku Lubelskim. Byłem tam raz, podczas kręcenia programu o kuchni lubelskiej. A wszystkich mieszkańców Lubelszczyzny zapraszam na Europejski Festiwal Smaku.