Marek Poznański, lubelski poseł Ruchu Palikota, przez dwa tygodnie badał miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu na lotnisku pod Smoleńskiem. Ale w sejmowym zespole kierowanym przez Antoniego Macierewicza z PiS nie jest mile widziany.
– Zabezpieczaliśmy miejsce katastrofy, zbieraliśmy materiały i dokumentowaliśmy. Na podstawie zebranych części samolotu, np. fragmentów poszycia, które trafiały do silnika i topiły się, powstała mapa pokazująca, jak leciał samolot – opowiada Poznański.
Gdy został posłem, postanowił zapisać się do parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zespołem kieruje Antoni Macierewicz z PiS. Poseł RP osobiście umówił się z nim na współpracę. Żali się, że mimo to nie dostawał informacji o pracy zespołu, a Macierewicz i jego asystent nie odbierali od niego telefonów.
– We wtorek w studiu Telewizji Lublin dowiedziałem się od jednego z posłów, że tego dnia jest spotkanie zespołu i telemost z amerykańskimi ekspertami. Nagranie skończyło się o godz. 11.55, pobiegłem na pociąg do Warszawy i jeszcze zdążyłem na posiedzenie – opowiada Poznański.
Macierewicz tłumaczył dziennikarzom: Nie można być jednocześnie członkiem zespołu mającego za zadanie uczcić pamięć prezydenta Kaczyńskiego i przynależeć do partii i klubu parlamentarnego, który tę pamięć zwalcza.
Tymczasem, Poznański zapewnia, że nigdy nie wypowiadał się źle o Lechu Kaczyńskim. – Jeśli mamy być profesjonalistami, to w takich pracach nie powinno być emocji. Nie powinni marginalizować osoby, która była dwa tygodnie na miejscu katastrofy, wie tak dużo, rozmawiała z wieloma ludźmi. Szczególnie, że od razu powiedziałem Macierewiczowi, że potraktuję pracę w zespole poważnie, a nie jako okazję do happeningów – stwierdza poseł Ruchu.
– Nie widzę podstaw, żeby Poznański narzekał. Był na spotkaniu zespołu, zadawał pytania. Jeśli nie otrzymał odpowiedzi, to na pewno nie był to przejaw dyskryminacji. Mieliśmy problemy techniczne z połączeniem z ekspertami z Ameryki i może tutaj był problem. Każdy poseł może przychodzić na obrady komisji i zespołów i zadawać pytania, a już szczególnie ich członkowie – stwierdza lubelska posłanka Elżbieta Kruk (PiS), sekretarz zespołu. pap