Na początku maja powinna ruszyć wymiana mostu na Bystrzycy w ciągu ul. Żeglarskiej. Miejscy radni zezwolili na wykonanie tych prac za kwotę dwa razy większą od zakładanej. Dodatkowe pieniądze zapewni miastu samorząd województwa.
Stary most jest w tak kiepskim stanie, że trzeba było wprowadzić na nim ograniczenie prędkości i tonażu, a doraźna naprawa mijałaby się z celem. Dlatego postanowiono wymienić go na nowy, przebudowując też odcinek ul. Żeglarskiej pomiędzy ul. Nałkowskich a pętlą autobusową. Koszty operacji zostały oszacowane przez miasto na 16,2 mln zł, ale za taką kwotę nie chciała pracować żadna z firm, które stanęły do przetargu. Najtańsza z nich zażyczyła sobie o 20 mln zł więcej.
Większość brakującej kwoty (ok. 16 mln zł) dołoży marszałek województwa, zwiększając unijną dotację dla Lublina, resztę pieniędzy miasto zorganizuje samo. Marszałek postawił jednak warunek, że do dziś musi dostać od władz miasta stosowne dokumenty, w tym uchwałę radnych zezwalającą na większy wydatek. W tym celu zwołano na środę nadzwyczajne posiedzenie Rady Miasta.
Radni jednogłośnie zgodzili się na droższą inwestycję. Mieli jednak sporo wątpliwości co do projektu mostu i organizacji przebudowy. Chodzi m.in. o brak tymczasowej przeprawy przez rzekę, która umożliwiłaby przejazd ul. Żeglarską.
– Z jakich przyczyn nie jest możliwe zrobienie zastępczego mostu? – dociekał radny Leszek Daniewski (klub prezydenta Żuka). – Może robiliście rozeznanie, ile ten most tymczasowy by kosztował? – pytał Piotr Popiel (klub PiS). – Ja przewiduję, że ul. Janowska będzie zakorkowana – obawiał się Zbigniew Ławniczak (klub PiS). – Może zwrócimy się do wojska nawet o jakiś tymczasowy most pontonowy.
Zarząd Dróg i Mostów wyklucza jednak budowę prowizorycznego mostu. Tłumaczy, że po jednej stronie kolidowałby z pracami prowadzonymi przez Wody Polskie, a z drugiej strony nie byłaby zachowana wymagana odległość między jezdnią a przewodami napowietrznej linii energetycznej. Przejazd na drugą stronę rzeki, gdy zamknięta zostanie ul. Żeglarska, będzie możliwy albo ul. Cienistą, albo ul. Krochmalną. Pętla autobusowa przy Żeglarskiej będzie czasowo nieczynna, komunikacja miejska ma korzystać z tymczasowej pętli na końcu ul. Nałkowskich.
Projekt nowego mostu nie przewiduje utworzenia parkingu w pobliżu ogródków działkowych, w miejscu, w którym już dziś parkuje wiele samochodów. – Tam przyjeżdżają działkowicze. Przyjeżdżają osoby, które chcą się przejść bulwarem, pójść nad Zalew Zemborzycki oraz wędkarze – wyliczał radny Popiel. Zamiast parkingu będzie zejście i zjazd do drogi rowerowej wzdłuż Bystrzycy.
Urzędnicy tłumaczą, że nie można tu zrobić miejsc postojowych, bo jezdnia ul. Żeglarskiej po przebudowie będzie znacznie podniesiona (o 1,42 m) względem obecnej. – Wynika to z warunków, jakie otrzymaliśmy od Wód Polskich – wyjaśniał Mirosław Łuciuk, zastępca dyrektora w Zarządzie Dróg i Mostów. Pytany był też o to, dlaczego po północnej stronie przebudowywanego odcinka ul. Żeglarskiej nie przewidziano chodnika. – Jego nie było wcześniej i nie byłoby kontynuacji. Sama budowa mostu to nie jest przecież poprawianie wszystkiego – skwitował.
Dzięki środowej uchwale Rady Miasta marszałek będzie mógł dać Lublinowi dodatkowe pieniądze, miasto rozstrzygnie przetarg na przeprowadzenie robót, a wykonawca będzie mógł rozpocząć przebudowę. Czas jest tutaj bardzo ważny, bo prace muszą się skończyć jeszcze w tym roku.
– Ten termin jest nieprzesuwalny – stwierdziła Bernadeta Krzysztofik, szefowa miejskiego Wydziału Funduszy Europejskich. Dodała, że jeśli przebudowa nie skończy się w tym roku, to miasto straci dofinansowanie do mostu i będzie mieć problem z rozliczeniem dużego unijnego projektu dotyczącego komunikacji miejskiej, do którego „dopisano” most.