Mieszkańcy masowo podpisują petycję za utworzeniem policyjnego punktu przyjęć na osiedlu. Dotychczasowy, w pobliskim Długiem, zniknie w sierpniu. Budynek, w którym działa, zostanie zburzony pod obwodnicę Lublina.
Mieszkańcy jednak nie zgadzają się z takim rozwiązaniem. – Same patrole na tak dużym osiedlu, to kpina. Przecież tu mieszka kilka tysięcy ludzi. Jeśli nie będzie stacjonarnego posterunku policji, to przestępcy będą bezkarni. I co, w razie nawet błahej szkody będę musiała jeździć na zeznania do Niemiec? To 15 kilometrów – mówi Magda Węglowska z osiedla Borek.
Tymczasem wójt gminy Wólka od kilku lat rozmawia z policją na temat pozostawienia punktu przyjęć. –Nasza gmina ma blisko 10 tysięcy mieszkańców, większość mieszka na osiedlu Borek – mówi wójt Włodzimierz Hofa. – Nie zgadzamy się na likwidację tego punktu. Ba, radni podjęli uchwałę o zakupie nowego lokalu na posterunek wraz z garażem. Wszystko za blisko 300 tysięcy złotych. Lokal będzie gotowy w IV kwartale tego roku.
Policja potrzebuje konkretów. – Musimy wyprowadzić się z dotychczasowego lokalu w sierpniu. Tymczasem wójt obiecuje lokal w IV kwartale. A nam jest potrzebna konkretna wiedza – jaki lokal i od kiedy, z dokładną datą. Wójt zapewnia o IV kwartale, o ile nie przeciągną się roboty budowlane. Jesteśmy otwarci na konkretne propozycje – dodaje Janusz Wójtowicz.
Wójt Hofa jest zdeterminowany. – Jesteśmy także skłonni ponieść koszty użytkowania lokalu. Mieszkańcom naszej gminy bardzo zależy na stacjonarnej obecności policji. Patrole zmotoryzowane to za mało – dodaje Hofa.
– Wszystko zależy od mieszkańców. Jeżeli będzie taka społeczna potrzeba, to rozważymy naszą decyzję. Muszę jednak zaznaczyć, że mieszkańcy osiedla Borek i gminy Wólka, po likwidacji punktu przyjęć w Długiem, nie odczują żadnej różnicy. A wręcz przeciwnie, częściej spotkają policjantów w terenie – zapewnia Janusz Wójtowicz.