Budynek wojskowy przy al. Kraśnickiej miało z poczatkiem roku dostać miasto. A Ratusz chciał tam przenieść m.in. Straż Miejską i centrum monitoringu. Tyle że agencja, od której miasto miało dostać gmach… nie jest jego właścicielem.
- Teraz zarządza nim Agencja Mienia Wojskowego. 31 grudnia agencja przestanie istnieć i 1 stycznia budynki będące pod jej władaniem, a niepotrzebne wojsku, przejdą do samorządów. Tak stanie się m.in. z tym obiektem. Ma pan to na 100 procent - zapewnił prezydenta minister Bogdan Klich.
Ratusz zamierzał tam przenieść Straż Miejską, centrum miejskiego monitoringu oraz Wydział Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego. - Byłaby to bardzo korzystna zmiana - podkreśla Grzegorz Alinowski, zastępca dyrektora tego wydziału. - Wszystkie służby znalazłyby się w jednym miejscu. I to w samodzielnym budynku z dobrym dojazdem.
Pierwszy tydzień nowego roku za nami, a o przekazaniu budynku na razie w Lublinie nikt nic nie mówi. - Prezydent spotkał się z ministrem w listopadzie - mówi Iwona Blajerska, rzecznik lubelskiego Ratusza. - Minister zapewnił wtedy, że odpowiedź w tej kwestii przyjdzie do końca grudnia. Na razie nie przyszła. Ale cały czas czekamy. Prezydent Wasilewski na pewno nie odpuści tej sprawy.
Może się jednak okazać, że odpuści wojsko. Liwidacja Agencji Mienia Wojskowego, która miała trwać do końca 2008 roku, przeciągnie się o rok. Ale nie to jest nagorsze. Okazuje się że agencja, na którą powoływał się Klich, nie ma z budynkiem nic wspólnego. - Mieliśmy ten obiekt w użytkowaniu czasowym - wyjaśnia Małgorzata Golińska, rzecznik AMW. - Ale ok. 2 lat temu wrócił on do wojska.
Teraz zarządza nim Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Lublinie, który gospodaruje nieruchomościami należącymi do wojska w naszym regionie. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że lubelski RZI nie dostał w sprawie budynku żadnych instrukcji z Ministerstwa Obrony Narodowej. A sam nie zamierza go nikomu oddawać.
Na oficjalną odpowiedź z RZI ciągle czekamy. Pytanie o przyszłość budynku wysłaliśmy w poniedziałek. - Przekazałam je swoim szefom i czekam na odpowiedź - ucina Urszula Pawelczak-Sikora, rzecznik lubelskiego RZI.
Do sprawy wrócimy.