- Jeśli czegoś chcę, poradzę sobie ze wszystkim. A na pracy modelki bardzo mi zależy. Kluczem jest dobra organizacja - mówi 15-letnia Blanka Tichoruk, uczennica Gimnazjum nr 1 w Piaskach, która w niedzielę wygrała wybory Miss Polski Nastolatek 2014
- Próbuję wrócić do normalnego życia, ale cały czas jestem jeszcze trochę myślami na gali finałowej w Kozienicach. Teraz mam tydzień przerwy, więc mogę odpocząć w domu, pobyć z bliskimi i zregenerować się przed zaplanowanymi obowiązkami związanymi z wygraną. Cały czas miałam ogromne wsparcie w rodzinie i znajomych, które pomogło mi przetrwać przygotowania do finału i sam finał. Koleżanki trochę gorzej reagowały na moje zwycięstwo, ale koledzy wręcz przeciwnie.
• Jakie obowiązki cię czekają?
- W planach są wywiady, sesje fotograficzne, spotkania, a także wyjazd na wybory Miss World. Jeszcze nie wiadomo gdzie i kiedy się odbędą, bo co roku wygląda to inaczej. W ubiegłym roku odbywały się w grudniu w Malezji. To jeszcze odległa przyszłość, ale przyznaję, że jestem tym bardzo podekscytowana.
• Kiedy był największy stres: tuż przed wejściem na scenę czy tuż przed ogłoszeniem wyników?
- Zdecydowanie przed ogłoszeniem wyników. Wcześniej myślałam tylko o tym, żeby wypaść jak najlepiej, bo chciałam wejść do pierwszej dziesiątki. Skupiłam się maksymalnie na finałowej choreografii. A miałyśmy bardzo fajny układ i nie mogłyśmy się doczekać, kiedy wejdziemy na scenę i zatańczymy. Publiczność mnie nie stresowała, bo miałam już trochę okazji, żeby przyzwyczaić się do występów na żywo m.in. podczas regionalnego konkursu Miss Polski w Lublinie. Występowałam też w związku z moimi pasjami czyli śpiewem w chórze i recytacją.
- Niestety odczuwało się rywalizację. W końcu to konkurs dla nastolatek i nie każda dziewczyna w tym wieku radzi sobie z emocjami. Zdarzało się np. że ginęły buty. Mnie zginęła sukienka przed finałem i jako jedyna byłam w czarnej, podczas gdy inne dziewczyny były ubrane w pastelowe kolory. Dobrze, że w ogóle miałam w czym wystąpić. Takie sytuacje były dodatkowym stresem, bo wiadomo, że każda z nas chciała zaprezentować się jak najlepiej.
• Ciężko pracowałyście przed galą finałową?
- Zgrupowanie trwało 12 dni. Ćwiczyłyśmy razem z kandydatkami do tytułu Miss Polski. Zaczynałyśmy zazwyczaj ok. godziny 8 i trenowałyśmy do 21. Miałyśmy jednak kilka przerw w ciągu dnia, więc trening nie był aż tak dotkliwy. Przy nauce choreografii dobrze się bawiłyśmy. Wspominam to bardzo dobrze.
• A inne pozytywne doświadczenia?
- Najbardziej cieszy mnie to, że poznałam wielu ciekawych i życzliwych ludzi z branży m.in. fotografów. Pojawiło się już trochę propozycji z czego też jestem bardzo zadowolona. Kiedy coś się dzieje, jestem w swoim żywiole. Lubię brać udział w sesjach fotograficznych, udzielać wywiadów. Nie przeraża mnie praca, takie dynamiczne tempo bardzo mi odpowiada.
• Jesteś jeszcze uczennicą gimnazjum, jak pogodzisz pracę ze szkołą?
- Jeśli czegoś chcę, poradzę sobie ze wszystkim. A na pracy modelki bardzo mi zależy. Kluczem jest dobra organizacja. Poza tym agencje potrafią dostosować się do dziewczyn, które jeszcze się uczą i najwięcej pracy zaplanować np. w czasie wakacji. Chcę pracować jako modelka do 18 roku życia. Mam tylko 173 cm wzrostu, a to nie jest dużo jak na ten zawód. Zdaję sobie sprawę, że Kate Moss, która ma niecałe 170 cm jest wyjątkiem. Chciałabym jednak zostać w świecie mody. Być może będę pracowała w prasie modowej albo w agencji modelek i będę mogła pracować z dziewczynami, którą chcą zrobić karierę w modelingu. Taka praca dawałyby mi ogromną satysfakcję. Na razie muszę się jednak skupić na bieżących rzeczach. Muszę sobie wyrobić nazwisko w branży jako modelka. Mam w planach przeprowadzkę do Warszawy.