Około 40 strażaków walczyło dzisiaj z ogniem w jednej z hal przemysłowych na terenie dawnej fabryki samochodów, gdzie niewiele wcześniej zakończył się demontaż linii produkcyjnej. W pożarze nikt nie ucierpiał
Widoczne z odległych dzielnic kłęby czarnego dymu sprawiły, że po godz. 14.10 u strażaków rozdzwoniły się telefony. – Otrzymaliśmy bardzo dużo zgłoszeń – przyznaje kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. – Gdy dojechaliśmy na miejsce, stwierdziliśmy pożar wewnątrz hali.
Ogień wybuchł w budynku przy ul. Frezerów 9. Pod tym adresem istniała jeszcze niedawno fabryka samochodów DZT. To jedno z przedsiębiorstw, które wyrosły „na gruzach” Daweoo Motor Poland, czyli dawnej Fabryki Samochodów.
Spółka DZT kontynuowała tu produkcję samochodu marki Honker, planowała też zwojować rynek nieco zmodernizowaną wersją lublina, któremu nadała nazwę pasagon. Podobnie jak lublin, sama jest już tylko wspomnieniem. Firma znalazła się w stanie upadłości likwidacyjnej, a wyprzedażą jej majątku zajął się syndyk, który spieniężył m.in. prawa do produkcji honkerów. Kupiła je spółka ze Starachowic.
W pustoszejącej hali przy Frezerów demontowana była dzisiaj linia produkcyjna. Robotnicy odcinali palnikami poszczególne elementy, potem sobie poszli. – Około 20 minut po zakończeniu tych prac wybuchł pożar. Jego prawdopodobną przyczyną było nieostrożne prowadzenie prac – mówi Szacoń. – Ogniem zajęły się duże ilości łatwopalnych materiałów zgromadzonych na środku hali.
Według relacji rzecznika straży, w budynku znajdowała się sterta pofabrycznych gratów, w tym mebli i papierów. Od płonącego stosu zajął się dach. A ponieważ był kryty papą, powstało bardzo dużo dymu, który postawił na nogi wielu mieszkańców. Na miejsce ściągnięto 13 zastępów straży pożarnej, w tym ochotników spoza Lublina. Przy gaszeniu pożaru pracowało łącznie 40 strażaków.
Stłumienie ognia wewnątrz budynku nie trwało długo. O wiele więcej czasu było trzeba na ugaszenie dachu i uzyskanie pewności, że pożar nie rozgorzeje na nowo. Akcja trwała 2,5 godziny. Szacunkowa wysokość strat materialnych nie jest jeszcze znana, takie szacunki mogą być podane jutro.