Dyrektorzy z Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie chcieli wysyłać na bezpłatne urlopy swoich pracowników. Działali bezprawnie. Teraz wzajemnie obarczają się winą i twierdzą, że całej sprawy nie należy traktować do końca serio.
– Propozycja Rzeszutkowskiego była idiotyczna, bo przecież nie możemy wysyłać pracowników na urlop bezpłatny – tłumaczy Daszyński. – Odpisałem mu, że skoro szuka oszczędności, to niech urlopuje pracowników administracji, a nie tych niezbędnych do współpracy z urzędem. Rzeszutkowski po prostu nie potrafi zarządzać finansami firmy.
Rzeszutkowski twierdzi tymczasem, że to dyrektor Daszyński postawił go pod ścianą. – Co roku tłumaczę mu, że dostajemy o kilkaset tysięcy złotych za mało. Bez skutku. Kosztem załogi zrobiłem już wszelkie możliwe oszczędności. Zdenerwowałem się i napisałem o bezpłatnych urlopach, żeby wreszcie pomyśleli, jak rozwiązać problem – tłumaczy Rzeszutkowski.
Dyrektorów pogodził wojewoda, zakład dostanie dodatkowe pieniądze.