Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Lubelscy policjanci zatrzymali dwóch nastolatków, którzy napadli na kobietę. 18-latek i jego 17-letni kolega wyrwali jej torebkę z dokumentami, telefonem komórkowym, pieniędzmi, kluczami oraz rzeczami osobistymi.
Do napadu doszło w poniedziałek po godz. 21 przy ul. Diamentowej. Idąca ulicą mieszkanka Lublina została zaatakowana przez dwóch młodych mężczyzn. 46-latka została pchnięta, przewróciła się, a sprawcy uciekli z wyrwaną torebką w kierunku ul. Krochmalnej.
Kobieta zaalarmowała policję. – Funkcjonariusze wraz z pokrzywdzoną rozpoczęli przeszukiwanie terenu – informuje Marlena Dudkowska-Kot z lubelskiej policji. – Po kilku minutach zauważyli dwóch mężczyzn zmierzających w kierunku ul. Piekarskiej, których wygląd odpowiadał rysopisowi sprawców.
Kiedy policjanci zbliżali się do młodzieńców, jeden z nich wyjął z kieszeni przedmiot, który następnie rzucił pod przydrożne drzewo. Okazało się, że był to należący do kobiety telefon komórkowy. Resztę skradzionych przedmiotów policjanci odnaleźli na pobliskim torowisku.
Sprawcy zdarzenia zostali zatrzymani. 18-letni Damian J. zostanie dzisiaj doprowadzony do prokuratora. Grozi mu kara do 12 lat więzienia. O losie jego niespełna siedemnastoletniego kolegi zdecyduje sąd rodzinny.
Kobieta zaalarmowała policję. – Funkcjonariusze wraz z pokrzywdzoną rozpoczęli przeszukiwanie terenu – informuje Marlena Dudkowska-Kot z lubelskiej policji. – Po kilku minutach zauważyli dwóch mężczyzn zmierzających w kierunku ul. Piekarskiej, których wygląd odpowiadał rysopisowi sprawców.
Kiedy policjanci zbliżali się do młodzieńców, jeden z nich wyjął z kieszeni przedmiot, który następnie rzucił pod przydrożne drzewo. Okazało się, że był to należący do kobiety telefon komórkowy. Resztę skradzionych przedmiotów policjanci odnaleźli na pobliskim torowisku.
Sprawcy zdarzenia zostali zatrzymani. 18-letni Damian J. zostanie dzisiaj doprowadzony do prokuratora. Grozi mu kara do 12 lat więzienia. O losie jego niespełna siedemnastoletniego kolegi zdecyduje sąd rodzinny.
