Możesz zatrudnić legalnie nianię. Są przepisy, które Cię do tego zachęcą. I nic. W Lublinie etatowych niań jak na lekarstwo.
Zachętą dla rodziców maluchów, którzy zdecydują się na podpisanie umowy z nianią (przepisy dotyczą także gosposi), ma być ulga podatkowa - wydatki na ubezpieczenia społeczne można odpisać w rocznym zaznaniu PIT. Jednak w porównaniu z ilością kwitów, które trzeba co miesiąc wypełniać, nie wspominając o formalnościach przy podpisywaniu umowy, to niewielka korzyść.
- Ulga "na nianię” nie cieszy się dużym zainteresowaniem, mamy znikomą liczbę takich deklaracji - mówi Marta Szpakowska, rzecznik prasowy lubelskiej Izby Skarbowej.
Dwa lata temu rodzice wówczas niespełna rocznego Jacka, zdecydowali się na legalne zatrudnienie opiekunki do dziecka. - To była wtedy chyba pierwsza tego typu umowa w całym mieście - opowiada mama chłopca. - Najpierw musieliśmy chodzić po urzędach i tłumaczyć, o co nam chodzi, co i jak należy zrobić. Potem trzeba było m.in. co miesiąc opłacać składki, rozliczać się - jak każdy pracodawca. Myślę, że dla osób, które na co dzień nie siedzą w odpowiednich przepisach, zatrudnienie niani, a potem prawna obsługa swojego pracownika, to poważny kłopot. Dla mnie też było to kłopotliwe.
Było, bo rodzice Jacka zrezygnowali z zatrudniania niani. O pomoc w opiece nad chłopcem zanim nie dorośnie do bycia przedszkolakiem poprosili dziadków.
Nianie też nie naciskają swoich pracodawców, żeby zatrudnili je legalnie.
- Wiadomo, że w takiej sytuacji będę dostawała mniej pieniędzy, bo ludzie, u których pracuje, będą odliczali od mojej pensji składki. Co z tego, że raz w roku mogą je odliczyć od podatku, kiedy muszą opłacać je co miesiąc. Dlatego wolę pracować tak jak do tej pory, czyli na czarno. Do tego sporym ograniczeniem jest umowa podpisana na określony czas. A jeśli pracodawca rozmyśli się, czy też nie będziemy mogli się dogadać, to co wtedy? Dojdą kolejne problemy z rozwiązaniem umowy - mówi pani Grażyna, która od kilku lat pracuje jako niania.