Przeciw sadzeniu krzewów w wąwozie przy ul. Jana Pawła II zaprotestował oficjalnie zarząd dzielnicy Czuby Południowe. Autorów pisma poparł komendant Komisariatu VII Policji, który twierdzi, że... w krzakach mogą kryć się złodzieje, którzy będą wypatrywać mieszkań do włamania.
- Krzewy są gęsto sadzone i to obok ścieżek. Nawet jak w nowym parku alejek nie będzie, to i tak mieszkańcy będą sobie skracać drogę - mówi Witold Grabarczuk, przewodniczący zarządu dzielnicy Czuby Południowe. - Przecież tam się będą gromadzili różni pijaczkowie zaczepiający przechodniów - dodaje.
Dzielnicowi działacze z Czubów poszukali wsparcia w miejscowym komisariacie. A policjanci ich nie zawiedli.
"Komisariat VII Policji popiera Państwa w staraniach o zweryfikowanie planu nasadzeń, gdyż mogą one w przyszłości stworzyć realne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców naszego osiedla” - czytamy w piśmie Pawła Paździora, komendanta "siódemki”. "Z praktyki wynika, iż gęsto zasadzone krzewy w okolicach miejsc często uczęszczanych mogą być wykorzystywane przez osoby popełniające przestępstwa” - twierdzi komendant. I nie chodzi mu tylko o rozboje: "Gęsto zasadzone krzewy mogą być wykorzystywane do obserwacji bloków mieszkalnych, a następnie do kradzieży z włamaniem [do] upatrzonych mieszkań”.
Zarząd dzielnicy wystosował oficjalny protest do Ratusza. - Pierwszy raz słyszę o problemie, nie dostaliśmy jeszcze tego pisma - mówi Joanna Oniszko z Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. O zarzutach mieszkańców nie chce rozmawiać. - Nie jestem upoważniona.
Zdziwieni są też urzędnicy z Wydziału Inwestycji, który nadzoruje budowę pobliskiego parku. - Projekt nasadzeń był już uzgadniany na specjalnym zebraniu, na którym byli miejscy radni, radni dzielnicy, proboszczowie parafii i nie wiem, kto jeszcze - mówi Waldemar Szulc, pracownik wydziału. - Nie możemy ciągle zmieniać koncepcji, bo to też kosztuje.