Jeszcze niedawno większość skarg zgłaszali ludzie starsi. Teraz o pomoc prosi coraz więcej młodych, którzy nierozważnie zachowywali się w Internecie. Niepokojących zjawisk jest znacznie więcej. Choćby to, że lublinianie zadłużają się na potęgę.
To, co bardzo niepokoi ekspertów, to wzrost liczby młodych ludzi, którzy zgłaszają się z różnymi problemami. Większość czuje się oszukana przez internetowy serwis pobieraczek.pl, który chwalił się, że umożliwia pobieranie plików za darmo przez 10 dni.
Kontrola Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykazała jednak co innego. Internauta musiał najpierw zarejestrować się na portalu, podając swoje dane, adres zamieszkania i adres poczty elektronicznej. Musiał też zaakceptować regulamin. UOKiK ustalił, że dzień rejestracji był jednocześnie pierwszym dniem obowiązywania odpłatnej umowy. Na spółkę prowadzącą serwis urzędnicy nałożyli blisko ćwierć miliona złotych kary. Przedsiębiorca odwołał się do sądu, sprawa jest w toku.
– Młodzi ludzie nie mają świadomości tego, że rzeczy, które czytają w Internecie mogą być elementem umowy i być podstawą do wystawiania faktur – przyznaje Baran-Ćwirta.
Zadłużanie
Nasilającym się zjawiskiem jest też nadmierne zadłużanie się lublinian. – Coraz większa grupa mieszkańców staje się niewypłacalna i wpada w spiralę kredytów i pożyczek, z którymi sobie nie radzą – stwierdza Baran-Ćwirta. Najbardziej drastycznym przypadkiem odnotowanym w Lublinie był problem starszej pani, której zobowiązania sięgnęły 300 tys. złotych. Kobieta miała tylko jeden większy kredyt, oprócz tego kilka mniejszych i zestaw kart kredytowych. W sumie 15 różnych zobowiązań. Kredyt spłacany kolejnym kredytem tylko nakręcał spiralę zadłużenia. W końcu jeden z banków podjął się eksmisji.
Wprowadzone niedawno zmiany prawa pozwalające m.in. na upadłość konsumentów, zdaniem ekspertów, okazały się niewypałem. – To iluzja – mówi pani rzecznik. – W Lublinie nie ma ani jednej osoby, która spełniałaby wymogi takiej upadłości.
Bądź czujny
Z kolei starsi ludzie coraz częściej ulegają namowom przedstawicieli, którzy zajmują się zawieraniem umów na rzecz różnych operatorów, m.in. telekomunikacyjnych. Tu działa magia domowego zacisza. Akwizytor odwiedza klienta w domu, czym usypia jego czujność.
– W swoim domu konsument zachowuje się inaczej, jest rozluźniony, a pojęcia "taniej” i "lepiej” inaczej na niego działają – mówi Baran- Ćwirta. Klienci często nie są rzetelnie informowani o tym, że w przypadku zawierania umowy poza siedzibą przedsiębiorcy, mają 10 dni na odstąpienie od takiej umowy i to bez podania przyczyn. Później nie mogą już nic zrobić, umowa staje się obowiązująca, a jej zerwanie wiąże się z karami.
Uwaga na płatne SMS-y
– Jest też grupa konsumentów, którzy nie wysyłali żadnych bezpłatnych sms-ów, a i tak była obciążana kosztami – podkreśla Lidia Baran-Ćwirta.