Hipermarkety i małe sklepy w Lublinie nadal będą otwarte przez cały tydzień. Projekt uchwały zakazującej handlowania w niedziele i święta przepadł wczoraj w Radzie Miasta jeszcze w przedbiegach. Radni postanowili w ogóle nim się nie zajmować. Wniosek SLD poparli nawet radni prawicy.
Zaledwie 11 z 33 lubelskich radnych chciało wczoraj rozpatrywać wspólny projekt klubów Prawa i Rodziny oraz Ligi Polskich Rodzin zakazujący handlu w niedzielę i święta. Przeciw było 19. Oprócz opozycji byli wśród nich trzej przedstawiciele PiR: Piotr Dreher, Tomasz Karski i Dariusz Jezior. – To skandal – mówił zdenerwowany Mieczysław Ryba, przewodniczący klubu LPR. – Po tchórzowsku nas oszukali – dodał Stanisław Podgórski, także LPR.
Radni Prawa i Rodziny bronią się. – Popieramy pomysł zakazu handlu w niedziele – mówił Dariusz Jezior (PiR). – Ale ten projekt jest zbyt radykalny.
Jego zdaniem miastu mogłyby grozić procesy o odszkodowania ze strony niezadowolonych handlowców. Dlatego radni PiR przygotowali autopoprawkę. – Chcieliśmy zamykać sklepy stopniowo – powiedziała Helena Pietraszkiewicz, przewodnicząca klubu. – Najpierw we wszystkie święta i pierwszą niedzielę w miesiącu. Ale LPR ten pomysł odrzuciła.
Radni ligi nie kryli irytacji. – A co tu było poprawiać, przecież ostatni projekt był wspólny – tłumaczył zrezygnowany Podgórski.
To była już druga próba ograniczenia handlu. Czy będzie trzeci raz? – Do sprawy wrócimy – słychać w klubie PiR. Ale LPR nie widzi już możliwości porozumienia. – Nie wiem, czy koalicja nadal istnieje – zastanawiał się Ryba.
– Jak nie chcą współpracować z nami, niech się dogadają z SLD – odparła Pietraszkiewicz.