Za miesiąc posadzone ma być nowe drzewo w miejscu Baobabu, czyli słynnej topoli czarnej wyciętej wiosną ze względów bezpieczeństwa. Baobab zastąpić ma inna topola. Próby uzyskania sadzonki z wyciętego drzewa skończą się raczej niepowodzeniem.
– Finalizujemy już umowę z firmą, która dostarczy i posadzi nowe drzewo w miejscu Baobabu – informuje Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta.
Na placu pojawi się podrośnięte drzewo tego samego gatunku, co wycięta w maju topola czarna. To warunek postawiony przez służby konserwatorskie.
– Przed posadzeniem należy wymienić istniejący grunt i odgrzybić miejsce powtórnego nasadzenia drzewa – zastrzegł w swej decyzji Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków.
– Wykonawca będzie musiał też usunąć pozostałości korzeni, zainstalować system nawadniający i napowietrzający – mówi Mazurek-Podleśna. – Planujemy wykonanie nasadzenia w drugiej połowie października.
Nie ma już większych szans na to, by udało się wyhodować nowy Baobab z sadzonek pobranych z wyciętej w maju topoli. Takich sadzonek pobrano aż 100, ale niemal wszystkie obumarły. – Zostały trzy. Są, bo są. Ale wielkiej woli życia to one nie mają – przyznaje Grażyna Szymczak, dyrektor Ogrodu Botanicznego UMCS.
– Powinny już rosnąć, ale nie rosną, stoją w miejscu – kwituje Ryszard Sawicki, który w lubelskim „botaniku” opiekuje się sadzonkami. – Nie trzeba z nimi wiązać dużej nadziei. Matka była już bardzo stara, dlatego nie mają siły wzrostu. Materiał do ukorzenienia pobiera się z egzemplarzy młodych, przed połową swojego życia – dodaje. Przypomnijmy, że wiek wyciętej topoli był szacowany na około 120 lat.
Równocześnie z nową topolą posadzony ma być w Lublinie także dąb upatrzony przez miejskich urzędników w czasie, gdy planowali jeszcze, że właśnie dębem zastąpią Baobab na pl. Litewskim. Kiedy konserwator zabytków orzekł, że właściwsza tu będzie topola, urzędnicy stwierdzili, że z upatrzonego już dębu nie zrezygnują, tylko posadzą go w innym miejscu.
W jakim? – Jeszcze nie ma decyzji – odpowiada Mazurek-Podleśna.
Do wiosny możemy za to poczekać na decyzję w sprawie dwóch spośród nowych kasztanowców czerwonych posadzonych na przedłużeniu deptaka. Drzewa straciły liście i nie jest wykluczone, że zostaną wymienione na inne, o ile nie zazielenią się wiosną.