– Co z nami będzie – boją się właściciele kiosków przy przystankach w centrum Lublina. Obok nich miasto stawia nowe wiaty z nowymi kioskami. Co się stanie ze starymi?
Problem w tym, że w miejscach tych już są kioski. A prowadzący je przedsiębiorcy boją się, że będą musieli je usunąć. Podkreślają, że oznacza to dla nich nie tylko utratę źródła dochodu i miejsc pracy, ale też spore długi.
– Żeby ustawić kiosk większość z nas się zadłużyła – alarmują handlowcy. Część z nich napisała list do miejskiej radnej PO, Marty Wcisło. Podkreślają w nim, że koszt postawienia kiosku to ok. 50 tys. złotych. Sprzedawcy obawiają również, że nawet jeśli mogliby zostać, to sąsiedztwo kolejnego kiosku odbierze im klientów.
Kupcy mają swoje propozycję: chcą przemalować kioski tak, by zgrywały się kolorami z nowymi wiatami. Drugi pomysł – rodem z Gdańska – to wskazanie przez miasto nowego modelu kiosku, który przedsiębiorcy powinni kupić za własne pieniądze, a miasto zapewniłoby im wieloletnią dzierżawę gruntu.
Trzecia propozycja to wydzierżawienie nowych kiosków tym, którzy będą musieli opuścić swoje. I to nad nią zastanawiają się teraz prawnicy ZTM. – Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy będzie to przetarg na 10 kiosków, czy pojedyncze przetargi na każdy punkt, czy udostępnienie odbędzie się w trybie pozakonkursowym, czy nastąpi na zasadach dzierżawy, najmu, czy innej formy – wylicza Góźdź. – Postaramy się znaleźć takie rozwiązanie, które będzie zgodne z prawem, a jednocześnie uwzględni interesy osób prowadzących działalność gospodarczą w funkcjonujących już kioskach. Każdy przypadek będziemy rozpatrywać indywidualnie.