- Naszą misją jest przywracanie godności ludzkiej i pomoc osobom ubogim, bezdomnym, chorym, rodzinom wielodzietnym oraz rodzicom samotnie wychowującym dzieci w powrocie do społeczeństwa i na rynek pracy - wskazuje Agata Świąder-Pitera z Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie.
Bractwo działa w Lublinie od ponad 20 lat, które pomaga potrzebującym na wiele sposobów. Prowadzi nie tylko schronisko dla 35 mężczyzn i noclegownię, która działa od listopada do marca. Przy ul. Zielonej funkcjonuje też m.in. jadłodajnia dla osób ubogich i bezdomnych, stołówka dla podopiecznych MOPR.
Jest też punkt wydawania używanej odzieży, Klub Integracji Społecznej "Szansa”. Jest też punkt wydawania żywności długoterminowej. Na tym nie koniec. W Bystrzejowicach Trzecich funkcjonuje Ośrodek Aktywizacji Społecznej i Zawodowej.
- Potrzeby są ogromne, ponieważ większość naszych działań realizujemy ze środków pozyskanych od darczyńców, w tym również z 1 procenta podatku - tłumaczy Wojciech Bylicki, prezes Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie.
Z ulicy do schroniska
Pan Józef mieszka w schronisku od lutego 2011 r. - Wcześniej przez 15 lat moim domem to było niebo w lesie czy też nad zalewem - opowiada 80-latek, który opuścił swój dom z powodu problemów rodzinnych. - Zanim przyszedłem do schroniska spałem w niewielkiej budzie przy stadionie. W mrozu praktycznie stamtąd nie wychodziłem. Myłem się na dworze śniegiem.
Zimą 3 lata temu do pana Józefa dotarł partol złożony m.in. ze strażników miejskich i pracowników socjalnych. - Te osoby namówiły mnie, żebym zgłosił po pomoc - dodaje pan Józef. - Nie zrobiłem tego od razu. Po kilku dniach dopiero przyszedłem.
Nigdy nie żałował decyzji, że zamieszkał w schronisku przy ul. Dolnej Panny Marii 32. - Gdybym tutaj nie trafił to prawdopodobnie bym już nie żył - przypuszcza pan Józef. - Jak tutaj przyszedłem to moje palce były niemal odmrożone.
80-latek ma w schronisku przyjaciół. - Marian, Mietek. Śniadania mi nawet chcą przynosić - uśmiecha się pan Józef. - Z nikim tutaj nie miałem jeszcze żadnej kłótni.
- Pan Józef jest bohaterem naszego spotu w związku z naszą akcją dotyczącą 1 procenta podatku - tłumaczy Świąder-Pitera. - Spot jest emitowany w lubelskiej telewizji i w kinie Bajka. Pracownicy agencji reklamowej - Vena Art, która jest jego autorem jest pod wielkim wrażaniem zdolności aktorskich pana Józefa. Spot kręciliśmy w kamienicy na Starym Mieście, bo tam mamy mieszkania adaptacyjne. Mieszka w nich pięciu mężczyzn, którzy wyszli z bezdomności.
Apel o pomoc
Takich osób jak pan Józef jest dużo więcej. Niestety z roku na rok przybywa. - 130 tys. zł, które w 2013 r. otrzymaliśmy z 1 procenta podatku biorąc pod uwagę dotacje to jest ok. 10 procent naszych rocznych obrotów - wylicza prezes Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie. I dodaje: Nasza pomoc jest wielopłaszczyznowa.
Zabezpieczamy podstawowe potrzeby naszych podopiecznych jakie jak jedzenie i schronienie. W ostatnich latach działamy również w kierunku aktywizacji społecznej i zawodowej tych osób. Chcemy aby wróciły do społeczeństwa, znaleźli pracę. Dlatego tworzymy też spółdzielnie socjalne, które zatrudniają te osoby. Dzięki tym działaniom wychodzą one z systemu opieki społecznej. Ale najważniejsze jest to, że są samodzielne, czują się godnie i są w stanie się utrzymać.
Tymczasem osób bezrobotnych cały czas przybywa. - Jedni odchodzą, przychodzą kolejni - wskazuje prezes Bylicki. - Dlatego też pomagamy osobom bezrobotnym aby nie wpadły w ten korkociąg bezdomności. To jest równia pochyła, po której się człowiek stacza. Trudno samemu się odbić od tego dna.
Bractwo cieszy się z każdej przekazanej im pomocy, nawet najmniejszej. - Każda złotówka, którą otrzymujemy jest bardzo dobrze spożytkowana, aby jak najlepiej służyła potrzebującym - zapewnia prezes lubelskiego bractwa.
Bractwo
Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie wspiera osoby potrzebujące pomocy już od 1983 roku (obecną nazwę placówka przyjęła w 1991 roku.). Stowarzyszenie otacza opieką osoby ubogie, chore, niepełnosprawne, bezdomne, uzależnione, uchodźców i wszystkich, którzy tej pomocy potrzebują. Z pomocy Bractwa korzystają również emeryci, rodziny wielodzietne i samotne matki, którzy osiągają niewielki dochód. Jednym z założycieli i pierwszym prezesem Bractwa był ks. Jan Mazur.
- Człowiek-instytucja - tak o nim mówiono, a przede wszystkim kapłan w archidiecezji lubelskiej - mówi Agata Świąder-Pitera. - Otaczał ojcowską opieką ubogich i bezdomnych. Już w latach 80-tych ubiegłego wieku, mimo braku rozwiązań prawnych w systemie pomocy społecznej, stworzył prężnie działający ośrodek charytatywny. Placówka stała się instytucją udzielającą kompleksowego wsparcia, ze szczególnym naciskiem na aktywizację zawodową i społeczną.
Jak pomóc?
Na rzecz Bractwo Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie, które jest organizacją pożytku publicznego można przekazać 1 procent podatku. Wypełniając odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym PIT, należy wpisać KRS: 0000135612
54 150 - tyle w ciągu roku wydano porcji gorących posiłków
ok. 20 ton - tyle ziemniaków i innych warzyw wykorzystano do przygotowania takiej ilości posiłków
13 ton - tyle żywności trwałej przekazano w ciągu roku podopiecznym
ok. 130 - tyle bochenków chleba dziennie wydaje Bractwo
ok. 300 - tyle osób rocznie znajduje schronienie w noclegowni i schronisku, które prowadzi Bractwo
(dane bractwa za 2013 r. )