Wszystko zaczęło się w marcu 2004 roku. Właśnie weszły w życie nowe przepisy nakładające obowiązek opodatkowania VAT-em opłat za wieczyste użytkowanie. W Lublinie urzędnicy zinterpretowali je na niekorzyść mieszkańców i przedsiębiorców. Obłożyli podatkiem umowy zawarte przed wejściem w życie ustawy. I rozesłali faktury podwyższone o 22 procent. Opłaty naliczali w ten sposób również w kolejnych latach. Niemal wszyscy płacili bez szemrania. Tylko kilka firm się wyłamało. Miasto podało je do sądu. Przegrało. - Sąd we wszystkich sprawach orzekł, że nie było podstaw prawnych do obciążania wieczystych użytkowników podatkiem VAT - mówi Mariusz Tchórzewski, przewodniczący wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Lublinie. - Wyroki są prawomocne.
Choć orzeczenia dotyczą konkretnych firm, to podważają zastosowaną przez urzędników zasadę. Sądy w każdej sprawie dochodziły do wniosku, że urzędnicy samowolnie złamali warunki umowy. To miasto powinno odprowadzać podatek od opłaty ustalonej w umowie, a nie obciążać nim innych.
W Lublinie wieczystymi użytkownikami gruntów są liczne firmy i tysiące osób, które np. mają na nich postawione garaże. Nawet jeśli VAT wynosi tylko kilkanaście złotych rocznie, to i tak taka kwota z biegiem lat urasta do poważnej sumy.
Pierwszy, niekorzystny dla urzędników z Lublina, prawomocny wyrok zapadł przed dwoma miesiącami. Mimo to Urząd Miasta wciąż wysyła mieszkańcom wezwania do uiszczenia podatku VAT. I nie wie jeszcze nawet, czy zrezygnuje z jego naliczania, ani w jaki sposób zwróci bezprawnie pobrane pieniądze. - Jeszcze nie widziałem uzasadnień tych wyroków - mówi Andrzej Jedziniak, dyrektor Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami UM w Lublinie. - Proszę zadzwonić za kilka dni to zajmę w tej sprawie stanowisko.
Według naszych obliczeń od połowy 2004 roku Ratusz naliczył za wieczyste użytkowanie około dwadzieścia milionów złotych. W tym około cztery miliony VAT-u. Jeśli nie odda ich dobrowolnie, sąd może zasypać lawina pozwów o zwrot pieniędzy.