Ułożenia płytek chodnikowych w Ogrodzie Saskim chce jeden z miejskich radnych. Dopiero co wykonane alejki są jego zdaniem w fatalnym stanie. Prosi też o to, by do parku na nowo sprowadzić łabędzie.
- Po opadach deszczu lub śniegu zmieniają się w grzęzawisko - stwierdza radny w swoim liście. Chce, żeby w tych miejscach pojawiły się płytki chodnikowe albo inna nawierzchnia.
- Zastosowane w Ogrodzie Saskim rozwiązania nawiązują do historii tego najstarszego i cennego zabytkowo parku - informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. - Wytyczne i warunki były wskazane i konsultowane z wojewódzkim konserwatorem zabytków na etapie zatwierdzania projektu.
- Nawierzchnia z kruszywa stosowana jest w wielu zabytkowych i historycznych parkach w Wilanowie, Łazienkach, Białymstoku, czy u podnóża zamojskiej twierdzy. To jest materiał właściwy dla historycznych ogrodów, a nie płyty chodnikowe pasujące do miejskich ciągów pieszych - wyjaśnia Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków. - Przy dobrym wykonaniu nawierzchnia mineralna jest stabilna i odporna, poza tym jest przepuszczalna, a przez to dobra dla warunków siedliskowych drzew.
Ale nie tylko alejki krytykuje miejski radny. Nie podoba mu się też wyposażenie placu zabaw, na którym jego zdaniem nie ma prawie nic "prócz kilku huśtawek i jakiegoś metalowego pokurcza”. Prosi też o ponowne sprowadzenie łabędzi do parku, na co Ratusz się nie zgadza powołując się na specjalnie zlecane ekspertyzy mówiące, że obecność łabędzi nie pozwalałaby na należyte samooczyszczanie się stawów.