Wiosną robotnicy zaczną zdzierać asfalt ze wszystkich alejek w Ogrodzie Saskim. I rozbiorą znajdujące się przy wejściach schody.
Przymiarki do kompleksowego remontu alejek w Ogrodzie Saskim już się rozpoczęły. Ratusz już szuka firmy, która przygotuje dokumentację prac i odnowi trakty dla pieszych. - Wyremontowane zostaną wszystkie alejki z wyjątkiem głównego placu. Tego, na którym jest zegar słoneczny - precyzuje Małgorzata Łobodzińska, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej w lubelskim Urzędzie Miasta. Ten plac na swoje lepsze czasy będzie jeszcze musiał poczekać.
Najprawdopodobniej zostanie nieco przeprojektowany; urzędnicy nie chcą zdradzić szczegółów, ale wiadomo, że z tymi pracami trzeba będzie poczekać na unijne pieniądze.
Ale oprócz placu dużo się w parku zmieni. Istniejące alejki parkowe zostaną całkowicie rozebrane. - I w ich miejscu zostaną położone nowe. Tak, jak stare, będą miały asfaltową nawierzchnię - zapowiada Marek Pukaluk, który w magistracie odpowiada za ten remont. Uporządkowane będą także dzikie ścieżki wydeptane przez przechodniów. - Wysypiemy je ładnym żwirkiem - mówi Pukaluk. Wyjątkiem będą dwie największe ścieżki: jedna, która prowadzi od wejścia od al. Racławickich (przy kapliczce) przez dolinę w kierunku muszli i druga biegnąca wzdłuż ogrodzenia widowni muszli koncertowej. - Tu wyłożymy granitową kostkę.
Prace powinny zacząć się wczesną wiosną. Ich finału możemy się spodziewać na przełomie lipca i sierpnia. Nieco wcześniej, bo nawet w lutym - o ile pozwoli pogoda - robotnicy wezmą się za remont wszystkich schodów prowadzących do parku od strony ul. Leszczyńskiego i tyłów posesji przy Wieniawskiej i Bieczyńskiego. - Tego to ja bym schodami nie nazywała - podkpiwa pani Krystyna, która nie wyobraża sobie dnia bez spaceru po Saskim, i to bez względu na pogodę. - Jakby ktoś spróbował po tych schodach zbiec wieczorem, to od razu w gips się może ubrać - dodaje.
Nowe schody mają wyglądać bardzo podobnie do tych przy głównym wejściu koło skrzyżowania Racławickich z Lipową. - Stopnie będą wykonane z granitu - obiecuje Pukaluk.
Robotnicy mają tak prowadzić remont, by nie rozgrzebać naraz wszystkich alejek. Tak, żeby nie psuć mieszkańcom spacerów.
Nie pojawi się za to ani jeden fragment nowego ogrodzenia. Teraz stylowy płot biegnie tylko na odcinku od pizzerii w dawnym neogotyckim domku stróża do rektoratu Akademii Medycznej. I w przyszłym roku nie przybędzie ani metr. - Bardzo byśmy chcieli, ale z przyczyn finansowych nie da się tego zrealizować - informuje Joanna Kapica z Biura Prasowego Ratusza.