Grzegorz W., który ma sprawę w sądzie za wyłudzenie unijnej dotacji, dostał pracę na KUL. – Pod pozorem oszczędności zwalnia się ludzi prawych, a zatrudnia niekoniecznie uczciwych – oburza się pracownik uniwersytetu
Według śledczych przyszły pracownik katolickiej uczelni dostał dotację na rozwój swojej przychodni. Pomagał mu przy tym Sebastian B., fachowiec od pozyskiwania środków z UE. Pieniądze przyznała Lubelska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości. Projekt opiewał na niespełna 870 tys. zł, z tego prawie pół miliona złotych to unijne wsparcie.
Fałszowali dokumenty
Prokuratorzy twierdzą, że mężczyźni fałszowali faktury VAT oraz inne dokumenty i przedstawiali je w LAWP jako podstawę do wypłaty pieniędzy. Gdyby wpisali w fakturach prawdziwe informacje, nie otrzymaliby nic. Wspólnie mieli wyłudzić z LAWP 374 tys. zł. Grzegorz W. został oskarżony o wyłudzenie dotacji poprzez posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami. Obu mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.
Jeszcze nim zaczął się proces, Grzegorz W. znalazł nowy sposób na zarabianie pieniędzy. Od jednego z pracowników KUL dowiedzieliśmy się, że w sierpniu dostał pracę na tej uczelni jako pełniący obowiązki kierownika w dziale administracyjno-gospodarczym.
– Z uczelni, pod pozorem oszczędności, zwalnia się ludzi prawych, a zatrudnia – jak widać – niekoniecznie do końca uczciwych – komentuje nasz informator.
Już nie pracuje
KUL tłumaczy, że rozstał się już z pracownikiem. – Grzegorz W. był przez krótki czas zatrudniony na KUL, niecałe dwa miesiące, jednak w chwili jego zatrudnienia uczelnia nie miała żadnej wiedzy na temat stawianych mu zarzutów – tłumaczy Lidia Jaskuła, rzecznik prasowa uczelni.
Dodaje, że kiedy tylko uniwersytet dowiedział się nieoficjalnie o kłopotach swojego nowego pracownika, natychmiast rozwiązał z nim umowę. – Oskarżony nie pracuje na KUL od października, wcześniej był na zwolnieniu lekarskim – zapewnia Jaskuła.
Jak się okazuje Grzegorz W. wystartował w konkursie na stanowisko wyższe niż to, na którym został ostatecznie zatrudniony. Uczelnia nie musiała ogłaszać nowego naboru na stanowisko pełniącego obowiązki kierownika w dziale administracyjno-gospodarczym, tylko mogła wybrać spośród osób, które uczestniczyły w konkursie.
Grzegorz W. pracował też dla Fundacji Rozwoju KUL. Z informacji Jaskuły wynika, że tam też mu podziękowano. We wtorek nie uzyskaliśmy komentarza władz fundacji w tej sprawie.