
Ponad 300 tys. zł odszkodowania domaga się od szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie była pacjentka. Lublinianka uważa, że z powodu zaniedbań lekarzy, nie wykryto u niej nowotworu.

Zdaniem pacjentki medycy nie skierowali jej na specjalistyczne badania, które pozwoliłyby na wykrycie nowotworu. Dopiero po sześciu latach okazało się, że ma raka jelita. Doszło do przerzutów. Sprawa zostanie rozpoznana w wydziale cywilnym Sądu Okręgowego w Lublinie. Proces ruszy jeszcze w grudniu.
Podobnej kwoty oraz dwóch tysięcy zł miesięcznej renty domagają się od szpitala przy ul. Staszica w Lublinie rodzice dziecka, które urodziło się z porażeniem mózgowym.
Do porodu doszło latem 2006 roku w 32 tygodniu ciąży. Według rodziny lekarze powinni wcześniej zdecydować o cesarskim cięciu.
- Z powodu zaniedbania dziecko urodziło się niepełnosprawne - dowodzą w pozwie rodzice. Dwulatek nie siedzi, nie można z nim nawiązać kontaktu, ma padaczkę. Wymaga ciągłej opieki i najprawdopodobniej nie zmieni się to w przyszłości.
Szpitale zostały wezwane przez sąd do ustosunkowania się do roszczeń. W takich sprawach zwykle decydujące znaczenie ma opinia biegłych, którzy oceniają czy doszło do lekarskich zaniedbań.
(er)