298 głosów za Januszem Palikotem, 190 za Włodzimierzem Karpińskim - takie są wyniki dzisiejszych wyborów w lubelskiej Platformie Obywatelskiej. Przed głosowaniem było bardzo gorąco. Działacze zaczęli się oskarżać o przestępstwo.
Palikot przekonywał, że PO musi wygrać wybory samorządowe w województwie i mieć marszałka. Bo dotychczasowy koalicjant PSL może dogadać się z PiS i SLD. Posęł dał do zrozumienia, że pod jego wodzą Platforma pójdzie po wyborcze zwycięstwo.
Z kolei Włodzimierz Karpiński mówił o wartościach na jakich powstała Platforma. Zauważył, że PiS ma większe poparcie na Lubelszczyźnie niż w kraju. Podkreślił, że Palikot lepiej swoje talenty wykorzysta na scenie krajowej.
- Włodku przyniesiesz do studia telewizyjnego obciętą głowę Palikota? - mówił Krzysztof Kamiński były poseł PO. I nawoływał: - Rosną sondaże Kaczyńskiego, wróg u bram Rzymu, Palikot powinien zostać na funkcji przewodniczącego.
Poseł Stanisław Żmijan pytał retorycznie w czym Karpiński jest lepszy od Palikota: - Biznesie, pracowitości, budowie struktur, działalności sejmowej?
- Gratuluję Januszowi Palikotowi za ogrom pracy dla regionu. Jednak jego popularność nie przenosi się na wynik wyborczy partii - zauważył senator Józef Bergier.
Karpiński zbijał argument konkurenta: - Według badań ogólnokrajowych Janusz ma 27 proc. zaufania, ale 38 proc. badanych mu nie ufa, to wynik na poziomie Jarosława Kaczyńskiego.
Sztaby obu kandydatów zapewniały o swoim sukcesie, ale przyboczni Palikota i Karpińskiego byli poddenerwowani. Już podczas głosowania Jacek Świestowski (asystent wicemarszałka Jacka Sobczaka) wszedł na podium i stwierdził, że ktoś z jego numeru telefonicznego wysłał SMS, żeby głosować na Karpińskiego. Okazało się, że teraz numer jest w dyspozycji biura poselskiego Magdaleny Gąsior - Marek.
- To haniebna manipulacja granicząca z przestępstwem - grzmiał przez mikrofon Sobczak, a Palikot rzucił: - W poniedziałek powiadomimy o tym prokuraturę.
- To nie jest demokratyczna partia - zdenerwowała się Gąsior - Marek kiedy odmówiono jej mikrofonu.
Kiedy szef komisji liczącej głosy obwieścił wynik, Janusz Palikot wbiegł na podium, a z głośników popłynęła melodia z filmu "Rocky".
- Wielu z was mi w to nie uwierzy, ale tak będzie: ci co wygrali to oczywiście wygrali, ale będziemy współpracować z całą resztą - zadeklarował Palikot. A dziennikarzom powiedział o kampanii przez partyjnymi wyborami: - To był wspaniały czas twardej gminnej polityki, dyskusji kiedy trzeba dotrzeć do pojedynczego polityka. To mnie bardzo dużo nauczyło.
Palikot zapewnił, że nie pozwoli na podział w PO. Zapewnił, że zwolennicy Karpińskiego będą mogli wykazać się w wyborach samorządowych i jak dostaną dobre wyniki to odzyskają pozycję. Posła zmartwiło, że na wyborach nie stawiło się 50 delegatów.
- Wydaje się, że 2/3 delegatów, którzy mnie poparli nie powinno być poza nawiasem. Jak już mówiłem będziemy współpracowali - powiedział Karpiński.