Zwykle podają się za pracowników socjalnych lub przedstawicieli ubezpiecze niowych. Ich ofiarami padają najczęściej osoby starsze i samotne. W ostatnich dniach oszuści znów dali znać o sobie.
Do jednej z mieszkanek pukają dwie kobiety. Prawdopodobnie Cyganki. Przynoszą rzekomo paczkę dla sąsiadki, której nie ma w domu. Proszą o jej przekazanie. Ofiara wpuszcza je do mieszkania. Oszustki proszą o długopis i kartkę papieru. Wywiązuje się rozmowa. W międzyczasie jedna z kobiet z ubrania na wieszaku wyciąga niepostrzeżenie dwa portfele. Wizyta oszustek kosztuje puławiankę około 4 tys. złotych.
Gościeradów, kilka dni później
Dwie kobiety narodowości cygańskiej proponują kupno różnorakiego towaru. Odbywa się w to w mieszkaniu jednej z mieszkanek Gościeradowa. Cena jest atrakcyjna. Potencjalna nabywczyni jest tak zaaferowana oglądaniem towaru, że nie zauważa, jak jedna z "akwizytorek” kradnie 3300 zł.
Karczmiska, 28 marca
Trójka Cyganów podaje się za pracowników opieki społecznej. Po wpuszczeniu do mieszkania kradną 670 zł.
Lubelski Czechów, 4 kwietnia
W samo południe Cyganki znowu dają znać o sobie. Tym razem wykorzystują nieuwagę jednej z mieszkanek, która zeszła do piwnicy i nie zamknęła za sobą drzwi. Cyganki plądrują mieszkanie. Gdy właścicielka wraca, wywiązuje się szarpanina. Kobietom udaje się zbiec. Na miejsce kradzieży udaje się patrol policji z V komisariatu. Po kilkunastu minutach zatrzymuje obydwie sprawczynie. Jedna z nich część skradzionej biżuterii ma przy sobie. Pozostałą zdążyła ukryć w intymnych częściach ciała.
To tylko niektóre przypadki oszustw i kradzieży, jakie wydarzyły się w ostatnim czasie w naszym regionie. Oszuści - głównie Cyganie - upodobali sobie od lat także rejon lubelskiego dworca PKS przy al. Tysiąclecia. Proponują "usługi” wróżbiarskie. Bardzo często ich celem jest okradzenie łatwowiernych klientów.
- W ubiegłym roku dałam się takiej jednej nabrać - mówi mieszkanka Świdnika. - Był to pierwszy i ostatni raz w moim życiu, kiedy na prośbę Cyganki położyłam na jej dłoni pięćdziesięciozłotowy banknot. Tyle go widziałam...
- Oszuści liczą na łatwowierność ludzi. - mówi Barbara Wróblewska z zespołu prasowego KWP w Lublinie. - I to się im, niestety, udaje.