Nieznany mężczyzna zakłócił przebieg pasterki w archikatedrze w Lublinie. Podczas kazania podszedł do ołtarza krzyczał i rzucał przyniesionymi przez siebie dokumentami. – Nie wiem, kim jest ten mężczyzna, ale chyba jest niezrównoważony – komentuje proboszcz archikatedry.
– Mężczyzna w wieku ok. 40-50 lat wszedł na prezbiterium – opowiada pan Jan, który widział całe zajście. – Jego słowa nie były do końca zrozumiałe. Wykrzykiwał coś o jakimś dziecku. Mężczyzna miał ze sobą dokumenty, które rzucił w kierunku duchownego. Żaden z księży nie skomentował tego zajścia. Po chwili bp Karpiński zaczął mówić dalej kazanie – kontynuuje świadek zdarzenia.
Mężczyzna został wyprowadzony z kościoła. – Kiedy podszedł do niego kościelny usłyszeliśmy słowa "czemu do mnie z nożem podchodzisz” – relacjonuje ks. Adam Lewandowski, proboszcz lubelskiej archikatedry. – Później trochę się uspokoił. Powiedział, że sam opuści kościół i wyszedł
Duchowni nie wiedzą, kim jest mężczyzna. – Wygląda jednak na to, że jest to człowiek niezrównoważony. Słowa, które wykrzykiwał mogą świadczyć o jego chorobie – dodaje ks. Lewandowski. – Pierwszy raz miał miejsce taki incydent.
Księża nie powiadamiali policji.