Projekt ustawy ułatwiającej spożywanie alkoholu w miejscach publicznych przygotowali posłowie z klubu Kukiz’15. Decyzje w tej sprawie miałyby podejmować samorządy i właściciele obiektów. Samorządowcy jednak do pomysłu podchodzą z dystansem
Posłowie klubu Pawła Kukiza zmiany w przepisach zapowiadali w maju. Projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy.
– Chcemy go jeszcze skonsultować w naszym gronie. Do Sejmu może trafić na pierwszym posiedzeniu po wakacjach, które rozpocznie się w przyszłym tygodniu – potwierdza puławski poseł Jakub Kulesza, rzecznik klubu Kukiz’15.
Szczegółowe zapisy projektu nie są jeszcze znane, ale podstawowe zmiany mają dotyczyć przeniesienia decyzyjności z ustawodawcy na samorządy i właścicieli obiektów.
– Obecna ustawa o wychowaniu w trzeźwości, do której inwokację pisał podobno generał Jaruzelski, nie przystaje do standardów zachodnich, ani obecnych realiów. Zawiera wiele martwych przepisów, jak zakaz spożywania alkoholu w akademikach czy ośrodkach szkoleniowych. To prawo trzeba zmienić. Najłatwiej jest to zrobić cedując te regulacje niżej, na poziom samorządów i właścicieli obiektów. Wtedy łatwiej byłoby uniknąć pewnych absurdów – twierdzi Kulesza. Dodaje, że jego klub liczy, że pomysł zostanie poparty przez Prawo i Sprawiedliwość.
– Jak zobaczymy projekt, to będziemy się do niego odnosić – mówi Artur Soboń, poseł PiS ze Świdnika. – Tę kwestię trzeba rozwiązać tak, żeby samorządy w przypadku liberalizacji w tym zakresie miały skuteczne narzędzie, aby chronić lokalną społeczność. Dzisiaj jest to bardzo ograniczone.
Co na to samorządowcy? – Każda sytuacja wymaga znalezienia złotego środka, ale w przypadku spożywania alkoholu jest go brak. Moim zdaniem byłoby to bardziej bezpieczne, gdyby za porządek w obrębie swojej działalności ponosili sprzedający alkohol. Jako samorząd moglibyśmy pozwolić na jego spożywanie, ale później to my mielibyśmy z tym kłopot – komentuje Ewa Wójcik, wiceprezydent Puław.
Sceptycznie do pomysłu odnosi się Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa, na terenie której znajduje się turystyczna miejscowość Okuninka. – Już teraz mamy z tym spory problem, którego nie możemy rozwiązać. Osobiście nie zaproponowałbym radzie gminy wyznaczenie miejsc, w których można pić alkohol, a w których nie. To byłoby trudne do wyegzekwowania i moglibyśmy narazić się na śmieszność – uważa Sawicki.