Radni sejmiku województwa głosami koalicji PO-PSL przyjęli zmiany w statucie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Lublinie. – Mają one na celu sparaliżowanie prac tej jednostki – twierdzą radni PiS i liczą na interwencję wojewody.
Fundusze w skali całego kraju dysponują kwotą ok. 6 mld zł rocznie. Te pieniądze są dzielone m.in. na wymianę starych pieców węglowych, montaż paneli słonecznych i dotacje dla ochotniczych straży pożarnych. Jednostki od lat podległe są samorządom wojewódzkim, ale wkrótce przejdą pod nadzór ministra środowiska.
Na wczorajszej sesji sejmiku pojawił się projekt uchwały dotyczący zmian w statucie lubelskiego WFOŚ. Najwięcej kontrowersji wywołał zapis mówiący, że w istotnych kwestiach, jak m.in. wybór członków zarządu, decyzje muszą być podejmowane jednogłośnie przez całą radę nadzorczą. Sęk w tym, że po przejęciu funduszy przez PiS w radzie będą cztery osoby mianowane przez ministra i jedna wskazana przez samorząd (wczoraj wybrany na to stanowisko został radny Adam Rychliczek z PSL). W praktyce oznacza to, że jeden głos może uniemożliwić podjęcie decyzji o wyborze nowych władz funduszu.
– Do tej pory sądziłem, że są granice absurdu, ale okazuje się, że ich nie ma – komentował ten pomysł Andrzej Pruszkowski z PiS. – Jeśli to przegłosujemy, to gwarantuję, że zarząd nie będzie funkcjonować normalnie. Zawsze jeden członek rady może powiedzieć „nie, bo nie” – wtórował mu jego klubowy kolega Andrzej Olborski.
– W proporcjach 4:1 siła głosu przedstawiciela samorządu mogłaby nie mieć znaczenia. Może nie jest to do końca komfortowe, ale stoimy na stanowisku, żeby decyzje były na tyle wynegocjowane, by miały moc prawną – odparł wicemarszałek Grzegorz Kapusta z PSL.
Mimo sprzeciwu radnych PiS projekt został przegłosowany. – Brzmienie statutu niewątpliwie ma na celu sparaliżowanie prac funduszu. To zorganizowana akcja polityczna. Poprosimy prawników wojewody, który jest organem nadzorczym, żeby przeanalizowali te zmiany. Jeśli będą podstawy, żeby uchylić te uchwałę, z pewnością będzie to korzystne dla dalszego funkcjonowania funduszu – zapowiedział radny PiS Marek Wojciechowski.