Przedstawiciele opozycji wykorzystali pierwszy dzień kalendarzowej wiosny do organizacji happeningów politycznych. Zasadzili w Lublinie kilkadziesiąt nowych drzew. To nawiązanie do przyjętej przez rząd PiS nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, w związku z którą w całym kraju mamy do czynienia z masową wycinką.
– Prawo i Sprawiedliwość wycięło służbę cywilną, Trybunał Konstytucyjny, niezależną prokuraturę, a teraz bierze się za samorządy. Wycina też polskie lasy na mocy ustawy przyjętej nocą 16 grudnia. Protestujemy przeciwko temu nie tylko werbalnie do tego – mówi poseł Włodzimierz Karpiński, szef lubelskich struktur Platformy Obywatelskiej.
We wtorek wraz z innymi politykami PO u zbiegu ulic Głębokiej i Filaretów w Lublinie Karpiński zasadził sześć śliw. W akcji uczestniczyła m.in. lubelska radna Marta Wcisło, która niedawno dopominała się w ratuszu o budowę nowego parkingu pomiędzy al. Andersa i ul. Tumidajskiego na Kalinowszczyźnie. W ramach inwestycji wycięto ponad 40 drzew.
– Ale w części były one zniszczone i suche – tłumaczy radna Wcisło. – A na Kalinie ma powstać park przy ul. Zawilcowej, w którym zostanie posadzone niewspółmierna ilość drzew. Poza tym z prośbami o budowę tego parkingu zwracało się do mnie wielu mieszkańców, którzy nie mają gdzie parkować. Myślę, ze nadinterpretacją jest twierdzenie, ze te 40 drzew zakłóci ilość zieleni w dzielnicy – tłumaczy.
Także we wtorek 30 jabłoni w parku Rury pomiędzy Czubami i LSM zasadzili działacze Komitetu Obrony Demokracji. W trakcie akcji rozdawali też mieszkańcom sadzonki drzew iglastych. – Chcieliśmy w ten sposób pokazać, że arogancja władzy prowadzi do powstawanie niemądrego i szkodliwego prawa – mówi Krzysztof Kamiński, szef lubelskiego KOD-u.