25 lutego uczniowie mogą zastać zamknięte szkoły. Ten termin podawany jest najczęściej jako moment rozpoczęcia strajku generalnego w polskiej oświacie. Lekcje nie będą zagrożone, jeśli nauczyciele dostaną podwyżki
Protest nauczycieli rozpoczął się przed tygodniem. Pedagodzy w internecie skrzykiwali się, by ostro zażądać tysiączłotowych podwyżek. Żeby ich głos był usłyszany, postanowili iść na zwolnienia lekarskie. Ci, którzy czuli się dobrze postanowili wykorzystać ostatnie dni starego roku na opiekę nad dziećmi albo wziąć zwolnienia na chore potomstwo. Akcja z największym odzewem spotkała się na zachodzie Polski. W Lubelskiem przebiega bardzo spokojnie. W ostatnią środę na zwolnienia poszły wszystkie nauczycielki Przedszkola nr 14 w Lublinie. W czwartek do pracy nie przyszło ok. 40 proc. nauczycieli Szkoły Podstawowej nr 30 w Lublinie.
- W innych szkołach mamy do czynienia z mniejszą liczbą zwolnień lekarskich i innych powodów absencji – mówił nauczyciel matematyki z jednej z lubelskich szkół, który śledzi internetowe profile skupiające pedagogów. – Po nowym roku sytuacja się nie zmieni. Wręcz przeciwnie. Jeśli decyzji o podwyżkach nie będzie, zachoruje znacznie więcej osób.
Jak szacuje MEN, na zwolnieniach jest blisko 1,5 tys. nauczycieli. Według związkowców, w rzeczywistości może ich być pięć razy więcej.
O „dbanie o własne zdrowie” pracowników oświaty prosi też Związek Nauczycielstwa Polskiego, który we wtorek ogłosił rozpoczęcie ogólnopolskiego protestu nauczycieli i pracowników oświaty. W najbliższym czasie planowane są rozmowy ze stroną rządową. Jeśli nie przyniosą porozumienia, 10 stycznia zapadnie decyzja o organizacji strajku.
- Do samego końca będziemy utrzymywali w tajemnicy termin jego rozpoczęcia po to, by osoby chcące wziąć w nim udział nie spotykały się z szykanami – podkreśla Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Nieoficjalnie mówi się jednak, że związkowcy rozpoczną strajk generalny polegający na całkowitym powstrzymywaniu się od pracy. Wybuchnąć ma po zakończeniu ferii zimowych. Uczniowie z województwa lubelskiego do szkół mają wrócić 25 lutego. I właśnie wtedy może rozpocząć się ogólnopolski strajk.
- Wydaje się, że jest to najlepszy termin. Rządzący będą mieli wtedy jeszcze kilka tygodni na danie podwyżki przed zbliżającymi się egzaminami (egzamin gimnazjalny ma się rozpocząć 10 kwietnia, egzamin ósmoklasisty - 15 kwietnia, a matury 9 maja - red.), a jednocześnie w pełni będzie już kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego. PiS będzie chciał więc wyciszyć wszystkie protesty tym bardziej, że protest nauczycieli rozzłości wielu rodziców. Zwłaszcza tych, których dzieci będą z tzw. zdublowanym rocznikiem starały się o przyjęcia do szkół średnich. To niebagatelna grupa, bo mowa o ok. 720 tys. uczniów – uważa nauczyciel z Lublina, który przyłączył się już do protestu.