Wszyscy pełnoetatowi nauczyciele Zespołu Szkół nr 3 im. M. Dąbrowskiej w Puławach od poniedziałku przebywają na zwolnieniach lekarskich. Zajęcia mimo to nie zostały odwołane, prowadzą je m.in. dyrektorzy placówki. To protest, czy rodzaj lokalnej epidemii?
Nauczyciele wywinęli dyrekcji ZS nr 3 przedświąteczny numer. Wszyscy zatrudnieni na pełny etat „zachorowali”. W efekcie w poniedziałek w pokojach nauczycielskich puławskich „Szpulek” zrobiło się pusto. Do pracy z młodzieżą zaangażowali się więc dyrektorzy: Marek Matyjanka i Grzegorz Jabłoński oraz niepełnoetatowcy. Kierownictwo zdecydowało ponadto, że w trybie awaryjnym większość zajęć będzie łączona. Dzięki podjętemu wysiłkowi młodzież nie została wysłana do domów.
W to, że nauczyciele ZS nr 3 naprawdę masowo zachorowali nie wierzy m.in. Lucjan Tomaszewski, prezes puławskiego zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– To jest na tej zasadzie, że skoro na zwolnienia poszli policjanci, to my też pójdziemy. Jeśli mamy do czynienia z sytuacją, w której w pełni zdrowa osoba wyłudza zwolnienie lekarskie, to nie mieści się to w moich kanonach postępowania. Podkreślam, że my, czyli ZNP, tej akcji nie organizujemy, co nie znaczy, że komuś zabraniamy jej stosowania – mówi prezes Tomaszewski, który o pomysłach dotyczących podjęcia tego typu działań wiedział już w ubiegłym tygodniu.
Szef puławskiego ZNP zaznacza jednak, że związek wielokrotnie podejmował temat płac i organizował akcje strajkowe. – Nauczyciele naprawdę zarabiają niewiele, szczególnie ci na stażach. Dlatego my oczekujemy podwyżki w wysokości tysiąca złotych na etat. Niestety nie da się tego osiągnąć bez zmian w budżecie państwa, bo od mieszania herbata nie robi się słodsza – tłumaczy.
Co ciekawe, nagłe „rozchorowanie się” nauczycieli z puławskiej szkoły średniej nie wzbudziło podejrzeń ze strony organu prowadzącego, czyli administracji powiatu. – Nie mamy żadnych postaw, żeby twierdzić, że ci nauczyciele są zdrowi. W ten sposób podważalibyśmy autorytet lekarzy, którzy te zwolnienia wystawili – przyznaje Małgorzata Noskowska, kierownik Wydziału Edukacji w puławskim Starostwie Powiatowym.
Jak informują urzędnicy, na razie nie ma żadnych sygnałów o podobnej „epidemii” w innych puławskich szkołach średnich. O tej również organ prowadzący nie był uprzedzany. Jak podkreśla kierownik Noskowska, powiat nie będzie również w żaden sposób pomagać swoim szkołom w utrzymaniu zajęć. – To są obowiązki spoczywające na dyrektorach – przypomina.
Jak długo potrwa ta nauczycielska „grypa”? Według urzędników, zwolnienia L4 wypisano do środy, 19 grudnia lub do najbliższego piątku.