![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Apel prezesa część puławskich związków już odrzuciła. – Zrzeknięcie się wynagrodzenia jest sprzeczne z ustawą – mówi Sławomir Wręga (z lewej). Obok Piotr Śliwa z „Solidarnośći”](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2018/2018-12/990434a56ac9934b61975d07e497b00d_std_crd_830.jpg)
Propozycja, by zamiast 1500 zł świątecznej premii pracownicy otrzymali 500 zł rozsierdziła związkowców z Zakładów Azotowych „Puławy”. Władzom spółki grożą sporem zbiorowym. Tymczasem prezes ZA wezwał działaczy do oddania swoich pensji. On chce przekazać swoją na pomoc dla najmniej zarabiających pracowników
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Coraz gorzej wyglądają relacje pomiędzy nowym prezesem ZA „Puławy”, Krzysztofem Bednarzem, a reprezentującymi załogę przedstawicielami związków zawodowych. Po decyzji o zakończeniu sponsorowania puławskiego klubu sportowego „Wisła”, emocje pracowników rozpaliło zmniejszenie świątecznych premii z 1500 zł do 500 zł brutto.
Na wyraźny sprzeciw wobec tej zmiany w tym tygodniu odpowiedział prezes, który poddał w wątpliwość szczerość intencji puławskich związkowców.
Podczas wywiadu w Radiu Lublin zapowiedział, że jest gotowy zrzec się swojego wynagrodzenia za grudzień i przekazania go na wsparcie dla najmniej zarabiających pracowników firmy. O ile – zastrzegł – na taki gest zdobędą się także przedstawiciele związków zawodowych. Jak wyliczył prezes, gdyby ok. 20 osób z kierownictwa związków również oddało swoje grudniowe pensje, pomoc finansowa mogłaby trafić do 400 osób.
– Nie dopuszczam myśli, że związkowcy się nie zgodzą. Jeśli ktoś 21 lat jest przewodniczącym lub 11 lat wiceprzewodniczącym, to z całą pewnością podzieli się tym, co ma, a nawet zrobi to z chęcią – powiedział w audycji prezes Bednarz. – Oczekuję, aby związkowcy udowodnili wszystkim pracownikom, a może najbardziej sobie, że to ludzie są dla nich najważniejsi. Czekam, aż związkowcy zrezygnują z wynagrodzenia. Przekażmy je pracownikom – dodał. Według wyliczeń zarządu, zebrana w ten sposób suma wyniosłaby ok. 200 tys. zł.
Apel prezesa część puławskich związków już odrzuciła, a inni są w trakcie przygotowywania swojej odpowiedzi. – Zamiast rozwiązywać spór, prezes rozpoczął medialny cyrk. Chce zrzucać się ze związkowcami na najuboższych pracowników, czyli wzywa nas do łamania prawa. Zrzeknięcie się wynagrodzenia jest sprzeczne z ustawą – mówi Sławomir Wręga, przewodniczący ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego. Jego zdaniem jest to jedynie odwracanie uwagi od meritum, czyli kontrowersyjnych oszczędności na świątecznych premiach.
– Zarząd spółki nie miał prawa jednostronnie, bez konsultacji ze związkami, dokonywać zmian w funduszu płac, gdzie pieniądze na nagrody świąteczne w wysokości 1500 zł były zabezpieczone. Naprawdę tę firmę stać zarówno na pensję dla prezesa, jak i na nagrody, więc nie ma potrzeby organizacji tego typu zrzutek. Ja traktuję to jako żart – dodaje Wręga.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również Piotra Śliwę, przewodniczącego zakładowego NSZZ „Solidarność”. – Musimy to przeanalizować – przyznaje szef związku.
Tymczasem nastroje wśród załogi nie poprawiają doniesienia o planie zakupu kolejnych samochodów służbowych. – Informacje, które otrzymujemy, wskazują na to, że pracownicy nowego działu handlowego, którzy są zatrudnieni w Puławach, ale także w Policach, Kędzierzynie i Tarnowie mają otrzymać nowe służbowe auta w liczbie ok. 20. I taką decyzję podejmuje się w czasie, gdy zdejmowane są środki z funduszu płac – mówi Wręga, który wskazuje na to, że wygląda to tak, jakby auta miały zostać kupione m.in. dzięki oszczędnościom na pracownikach ZA „Puławy”.