

W piątek na konferencji prasowej przed meczem Motor Lublin - Lech Poznań z dziennikarzami spotkał się trener żółto-biało-niebieskich Mateusz Stolarski. Przypomnijmy, że niedzielne zawody zaplanowano na godz. 17.30.

Opinia przed spotkaniem...
– Kolejny fajny mecz przed nami. Myślę, że do Lublina przyjeżdża rywal, który bardzo musi, bo zostało siedem kolejek do końca. Mają stratę do Rakowa, a ich celem w tym sezonie jest zdobycie mistrzostwa. Dlatego muszą gonić. Staną na przeciwko drużyny, która bardzo chce i która u siebie punktuje 1,70 na mecz przed kompletem publiczności. Będą musieli podjąć to wyzwanie, a my mamy nadzieję, że mocno skomplikujemy im sprawę po tym spotkaniu.
Jak ocenia drużynę z Poznania?
– Bardzo dobrze zorganizowana drużyna. Widać, że sztab wie, w jaki sposób chce grać. Bardzo mocno chcą przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika i tam dominować. Mają wielu zawodników ustawionych pomiędzy linią obrony, a pomocy. Budują w strukturze trzy jeden plus ta czwórka, czasem nawet piątka między liniami. Stamtąd chcą dawać piłki za linię obrony. Reakcja po stracie na bardzo wysokim poziomie i z tego też tworzą bardzo dużo sytuacji. O ile nie są w stanie przebić się czasem przez bardzo dobrze zorganizowany blok przeciwnika, to w momencie kiedy przeciwnik odbiera piłkę ten doskok powoduje, że zaraz mogą odebrać futbolówkę i stworzyć zagrożenie. Wiadomo, dziewiątka, która strzela bramki, bardzo mocne skrzydła. Dobrze zbudowany zespół, który walczy o mistrzostwo. Mają lekką zadyszkę, bo nie punktują, jakby chcieli, ale to jest sezon i maraton, taka zadyszka może się zdarzyć. Najważniejsze, jaki będzie finisz. A oni mają wszelkie podstawy, żeby finisz był udany. Bardzo ciężkie spotkanie przed nami, ale my wiemy, jak grać takie mecze i będziemy wspierani przez komplet kibiców, więc będziemy chcieli zrobić show.
Czy Lech to teraz słabszy zespół niż jesienią...
– Nie uważam, żeby to był słabszy zespół niż jesienią. Są mocno powtarzalni. Poziom ekstraklasy jest dość wysoki, drużyny też mają plan organizacyjny. Ekstraklasa poszła bardzo mocno do przodu. Trzeba mieć pomysł na rywala, próbować go wykorzystać w meczu, ale i kontr pomysł na to, co przygotuje przeciwnik. Drużyny grają drugi raz z Lechem, to może mieć mały wpływ na to, że bilans jest gorszy, ale na pewno nie jest to słabszy zespół. To drużyna jeszcze bardziej zgrana, jeszcze bardziej ofensywna, pod tym kątem, że ich odbiory są jeszcze bardziej zabójcze. Myślę, że to ostatnia prosta, będzie ciekawie i są jednym z faworytów. Będąc szczerym musimy być w naprawdę dobrej dyspozycji, jeśli chodzi o dzień, o trochę szczęścia, żeby na dzisiaj przeciwstawić się takiemu zespołowi. Po ich stronie jest zdecydowanie więcej może nie jakości, ale więcej takich rzeczy, które mogą spowodować, że ten mecz wygrają. My musimy: dobrze się obudzić, być dobrze nastawieni, wiedzieć, jaki jest nasz plan i realizować go czasem w perfidny sposób. Nie pozwolić sobie też na chwilę odpoczynku, żeby to spotkanie wygrać. Lech będzie chciał wykorzystać momenty, w których my będziemy niedokładni.
Co można wyciągnąć z pierwszego meczu...
– Będzie ciężki moment w tym meczu i musimy go przetrwać. W Poznaniu nie przetrwaliśmy tych pierwszych 25 minut, ale potrafiliśmy od razu odpowiedzieć. Musimy wytrzymać i być cierpliwi. Od 25 minuty bardzo dobrze przenieśliśmy grę w boczne sektory, Lech jest bardzo groźny, ale musiał transportować piłkę w pole karne z gorszych dla siebie pozycji. Kiedy zamknęliśmy środek, to nie mogli się przebić. Przenieśliśmy wszystko na boki, nasi boczni obrońcy grali bardzo dobrze, wygrywali dużo pojedynków, no i my też mieliśmy okazje z kontrataku, które powinniśmy zamienić przynajmniej jedną na bramkę. Teraz jest nowa historia, może rywale będą mieli inny plan, więc musimy być przygotowani na nieprzewidziane rzeczy.
Osiągnięcie granicy 40 punktów...
– Ten tydzień treningowy jest dobry. Zawodnicy mają dobre dni za sobą i wydaje mi się, że wszyscy chcemy więcej. Nie jesteśmy zadowoleni z remisu we Wrocławiu, bo poza 10-12 minutami, które mieliśmy bardzo słabe po stracie bramki potem potrafiliśmy wrócić i wszelkie liczby, dane, statystyki i nasze wideo pokazują, że Motor miał co najmniej dwie możliwości zamknięcia meczu. Powinniśmy takie spotkania wygrywać. Mamy niedosyt, teraz siedem kolejek do końca, a rywale będą mocni. Teraz Lech, zaraz jedziemy do Łodzi, gdzie Widzew obudził się ze snu zimowego. Z każdego meczu będziemy chcieli wyciągać maksa i mam nadzieję, że będziemy regularnie punktować.
Sytuacja zdrowotna w zespole...
– Bright Ede prawdopodobnie nie będzie do dyspozycji. Herve wrócił po urazie, dobrze wyglądał i zobaczymy. Kamil Kruk, Ivan Brkić jeszcze nie będą do dyspozycji, a poza tym nie pojawiło się nic nowego.
