

Po meczu z ostatnim w tabeli Śląskiem Wrocław tym razem piłkarzy Motoru czeka starcie z wiceliderem tabeli. Do Lublina przyjedzie Lech Poznań. Spotkanie zaplanowano na niedzielę (godz. 17.30). Transmisję będzie można obejrzeć nie tylko na Canal+ Sport 3, ale i na TVP Sport.

Na jesieni „Kolejorz” był głównym kandydatem do tytułu mistrza Polski. Wiosną drużyna trenera Nielsa Frederiksena wyraźnie straciła jednak impet. Lech przegrał aż cztery z dziewięciu meczów ligowych w tym roku.
W sumie uzbierał 15 punktów, tylko trzy więcej od Motoru. Bardzo słabo wygląda też wyjazdowy bilans drużyny z Poznania. Na boiskach rywali Mikael Ishak i spółka zanotowali: jedno zwycięstwo i trzy porażki. Bez choćby „oczka” wracali z: Gdańska, Wrocławia, a także Białegostoku.
Ostatnio Lech wykorzystał jednak potknięcia „Jagi” i Rakowa Częstochowa. Po tym, jak pokonał u siebie Koronę Kielce 2:0 strata do prowadzących w tabeli „Medalików” stopniała do trzech punktów. Udało się też wyprzedzić rywali z Białegostoku. Do końca sezonu zanosi się jednak na ciekawą i bardzo zaciętą walkę i mistrzostwo, a każda wygrana może się okazać bezcenna.
Można się spodziewać, że drużyna trenera Frederiksena będzie dodatkowo zmobilizowana. W końcu niewielu drużynom udało się w tym sezonie wygrać na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Tak się składa, że jedną z dwóch takich ekip w PKO BP Ekstraklasie jest właśnie Motor. Jak się okazuje, postawa beniaminka nawet w Poznaniu wielkim zaskoczeniem jednak nie jest.
– Od początku wiedziałem, że ten klub będzie się tak dobrze prezentować w tym sezonie. Znałem bowiem lublinian jeszcze z pierwszej ligi. Byłem przekonany, że to nie będzie zespół, który będzie się tylko bronić. Konsekwentnie chcą pokazywać swoją ofensywna piłkę i tak właśnie się dzieje. Szacunek dla nich. Przegraliśmy z nimi jesienią w Poznaniu, teraz oczywiście chcemy wygrać. Niekoniecznie jednak chodzi o rewanż, to nie ma tu większego znaczenia – przekonuje Antoni Kozubal cytowany przez klubowy portal „Kolejorza”.
Motor w miniony weekend nie był zadowolony z wyjazdowego remisu ze Śląskiem. Wynik 1:1 we Wrocławiu oznaczał jednak, że Samuel Mraz i jego koledzy dobili do granicy 40 punktów, o których od dawna mówił trener Mateusz Stolarski. Ten wynik oznacza pewne utrzymanie na najwyższym szczeblu. Jak w takim razie żółto-biało-niebiescy podejdą do końcówki sezonu?
– Będziemy pracowali i grali tak samo, jak do tej pory. Do końca sezonu zostało siedem kolejek i trzeba wycisnąć maksa, jak cytrynę. Chcemy zdobyć, jak najwięcej punktów. Naszym wewnętrznym celem w drużynie jest próba obrony ósmego miejsca. Wiemy, że to będzie trudne, bo rywale nie śpią. Chcemy jednak osiągnąć historyczny wynik w ekstraklasie, jeżeli chodzi o występy Motoru na tym poziomie rozgrywek. Zrobimy wszystko, żeby się udało – zapowiada opiekun zespołu z Lublina.
Po raz trzeci z rzędu wszystkie bilety na mecz rozgrywany na Motor Lublin Arenie zostały sprzedane. Co ciekawe, starcie z Lechem poprowadzi arbiter z Japonii Yusuke Araki.
Gospodarze zapraszają w niedzielę nie tylko na mecz. Trzy godziny przed pierwszym gwizdkiem otwarte będzie „Motorowe Miasteczko”, które znajdzie się na parkingu pomiędzy Perła Sport Pubem, a sklepem kibica.
My z kolei tradycyjnie przeprowadzimy ze spotkania relację na żywo, którą będzie można znaleźć na naszym portalu.
