Wojskowe Komendy Uzupełnień z naszego regionu będą przypominać poborowym, że ci nie muszą iść do wojska. Do kilkunastu tysięcy osób, które mogą zostać automatycznie przeniesione do rezerwy, chcą dotrzeć przez ogłoszenia w gazetach i za pośrednictwem poczty.
W połowie lipca minister obrony narodowej wydał rozporządzenie, dzięki któremu część poborowych nie będzie już musiała się martwić o to, że trafi w kamasze. Do rezerwy mogą zostać przeniesieni m.in. wszyscy, którzy ukończyli studia w tym roku lub wcześniej, o ile rozpoczęli je przed rokiem akademickim 2002/2003. O wojsku mogą też zapomnieć osoby z najniższym wykształceniem oraz wszyscy, których rodzice albo rodzeństwo w czasie odbywania służby wojskowej zmarli lub zostali uznani za inwalidów wojskowych.
Żeby skorzystać z dobrodziejstwa tego przepisu, trzeba jak najszybciej zgłosić do swoich WKU i wypełnić wniosek o przeniesienie do rezerwy.
– Do tej pory zgłosiło się zaledwie ok. 200 poborowych – mówi mjr Roman Myszak z WKU Lublin-1. – Tylko w Lublinie na przeniesienie do rezerwy może w tym roku liczyć prawie tysiąc osób. Będziemy starali się do nich dotrzeć. Wyślemy zawiadomienia.
WKU w Zamościu stawia na ogłoszenia w prasie. – Na razie zgłaszają się do nas tylko ci, których zmusza do tego sytuacja. Na przykład przy szukaniu pracy powinni mieć uregulowany stosunek do służby wojskowej. Wtedy przychodzą po przeniesienie do rezerwy – wyjaśnia ppłk Andrzej Kotowski, komendant zamojskiej WKU.