Parking przy ul. Dolnej Panny Marii przejęła prywatna firma. Wczoraj stanęli tam pierwsi inkasenci uzbrojeni w kasy fiskalne. Lada dzień pojawią się na czterech innych placach w centrum Lublina. Ale ceny będą tam niższe od tych, które obowiązują na miejskich płatnych parkingach.
Zaczęło się od zamieszania. Przedsiębiorca inkasował pieniądze od kierowców, zanim oficjalnie miasto przekazało mu parking. A w tym czasie wisiały tam znaki informujące, że parking jest bezpłatny. Zabrakło właściwych tablic. - Dzierżawca wiedział o konieczności dopełnienia tych formalności przed rozpoczęciem pobierania opłat - stwierdza Barbara Kostecka z Urzędu Miasta. Mało tego. Kiedy tablice już się pojawiły, znalazły się na nich błędne ceny. Dzierżawca informował, że opłata za dzień postoju wynosi 15 zł, chociaż nie ma prawa pobierać od kierowców więcej niż 10 zł.
Lada dzień w prywatne ręce przejdą też cztery inne parkingi: przy ul. Wodopojnej, Wieniawskiej, Rusałce i obok Urzędu Statystycznego przy ul. Leszczyńskiego. Przyszli dzierżawcy jeszcze kompletują dokumenty niezbędne do podpisania z miastem umów - dodaje Kostecka.
Prywaciarze będą zobowiązani do utrzymania porządku na dzierżawionych od miasta placach. Jeśli się z tego nie wywiążą, Ratusz będzie mógł rozwiązać zawarte z nimi umowy. Niepełnosprawni nadal będą mogli bezpłatnie zajmować wyznaczone dla nich miejsca.
Na dzierżawie pięciu placów Ratusz zarobi miesięcznie prawie 20 tys. złotych netto