Podają się za policjantów lub agentów Centralnego Biura Śledczego Policji, ale to zwykli złodzieje. Są niezwykle skuteczni. Tylko jednego dnia oszukali kilku mieszkańców Lublina na 100 tys. zł
Scenariusz zawsze jest podobny. Oszust dzwoni do swojej ofiary i podaje się za policjanta lub agenta CBŚP. Tłumaczy, że potrzebuje pomocy w zatrzymaniu przestępców wyłudzających pieniądze. Rozmówca proszony jest o przekazanie swoich oszczędności. Podający się za policjanta oszust obiecuje, że po przeprowadzeniu działań pieniądze wrócą do właściciela. Tak jednak nigdy się nie dzieje.
Na taki numer nabrało się w środę czterech mieszkańców Lublina. W sumie stracili 100 tys. zł. Najwięcej, bo aż 60 tys. zł oddał oszustom 66-latek. Pieniądze wypłacił z dwóch banków. Tylko w tym tygodniu ofiarą fałszywych policjantów mogły paść kolejne trzy osoby. Nie udało im się, bo ich niedoszłe ofiary nabrały podejrzeń.
– Podczas większości zdarzeń tego typu sprawcy próbowali utrzymywać ciągły kontakt telefoniczny z poszkodowanymi. Chodzi im o to, by nie skontaktowali się z kimś, kto mógłby odkryć oszustwo – mówi Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji.
Jak ustrzec się przed oszustwem? Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że policjanci nigdy nie informują telefonicznie o prowadzonych sprawach. Nigdy nie proszą też o przekazywanie pieniędzy.
Oszuści „na policjanta” działają w całej Polsce. Skala zjawiska jest tak duża, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Poczta Polska i policja zdecydowały się na wspólną akcję informacyjną „Nie daj się nabrać”. Specjalne ulotki i plakaty ostrzegające przed fałszywymi wnuczkami, urzędnikami czy policjantami, trafiły już do kilku tysięcy placówek pocztowych.
Policjanci zapowiadają, że przekażą je także innym instytucjom, a nawet księżom. Jak podaje MSW, w pierwszym półroczu tego roku policja odnotowała w całym kraju 1572 próby wyłudzenia takimi metodami. Dokonano 562 oszustw na ponad 17,5 mln zł. Zatrzymano 137 sprawców.