Ponad tysiąc mieszkańców Kraśnika, których nazwiska umieszczono na listach popierających wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej, podpisało się w rzeczywistości pod zupełnie innymi petycjami.
Mieszkańcowi Kraśnika nie podobała się działalność władz miasta. Postanowił zorganizować referendum, w którym wyborcy głosowaliby nad odwołaniem władz miasta. Latem 2000 roku złożył do wojewódzkiego komisarza wyborczego wniosek o przeprowadzenie referendum. Dołączył do niego ponad trzy tysiące podpisów. Wniosek nie został przyjęty i referendum się nie odbyło. Sprawą zainteresowała się za to prokuratura, którą burmistrz Kraśnika zawiadomił o nieprawidłowościach przy przygotowaniach do referendum.
– Zostali przesłuchani wszyscy, którzy byli na liście – mówi Małgorzata Samoń, prokurator rejonowy w Kraśniku. – Pytaliśmy ich, pod czym się podpisywali.
Okazało się, że ponad tysiąc osób podpisało się pod zupełnie innymi inicjatywami, np. za likwidacją MPK, czy protestem przeciwko zmianie nazwy ulicy. A podpisy 55 mieszkańców Kraśnika zostały podrobione.
Społecznik nie przyznaje się do winy. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Sprawę rozpatrzy Sąd Rejonowy w Kraśniku.