Zarząd województwa uległ kilkumiesięcznej presji niezadowolonych związków zawodowym szpitala im. Jana Bożego i rozpoczął procedurę odwoławczą Piotra Cioczka.
Zarząd województwa podjął uchwałę o zasięgnięciu opinii rady społecznej i związków zawodowych szpitala. - To oznacza wszczęcie procedury odwoławczej - potwierdziła wczoraj Dorota Goluch, rzecznik prasowy marszałka. - I można wnioskować, że procedura zakończy się odwołaniem choć nie chcę tego wyrokować.
Przy odwołaniu marszałek może wziąć wspomniane opinie pod uwagę, ale nie musi. Stanowisko związków zawodowych już zna. Dostał pismo o wotum nieufności wobec dyrektora Cioczka podpisane przez wszystkie związki zawodowe szpitala. Jaka będzie decyzja rady społecznej? - Wydamy opinię, głosując - mówi dr Artur Mroczkowski, przewodniczący rady. - Ja osobiście jestem w tej opinii rozdarty i na łamach prasy nie chciałbym zajmować stanowiska.
Pracownicy szpitala zarzucają dyrektorowi brak smykałki menadżerskiej. Mówią, że zamiast szpital rozwijać, zwija go. Chociaż związki zawodowe chciały odwołania Cioczka już od kilku miesięcy, nic się nie działo. Marszałkowie - Andrzej Olborski i Jarosław Zdrojkowski - jak mantrę powtarzali, że trzeba poczekać, przyjrzeć się, przemyśleć itd.
Dla wszystkich zaskoczeniem był więc pilny zarząd województwa we wtorek oraz jego uchwała w sprawie dyrektora. Może to zbieg okoliczności, że tego dnia wszystkie media trąbiły o zatrzymaniu ginekologa ze szpitala im. Jana Bożego, który w swoim prywatnym gabinecie dokonał aborcji. - Zbiegło się w czasie, ale nie ma to związku - przekazała słowa marszałka Olborskiego rzecznik prasowa.
Jaki by nie był powód wprowadzenia procedury odwoławczej, związkowcy mówią, że wstąpiła w nich nadzieja. - Dyrektor przez 10 lat zarządzał szpitalem i odpowiada za jego sukcesy oraz porażki. Tych ostatnich było dużo - mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej dr Michał Steuden, neurolog z Jana Bożego.
- Utraciliśmy zaufanie do administracji szpitala - dodał dr Stefan Panasiuk, szef związku zawodowego lekarzy.
- Szpital się zwija. Odchodzą pielęgniarki i lekarze, bo pensje są makabrycznie niskie - mówiła Marzena Siek, przewodnicząca związku pielęgniarek. - Przy braku natychmiastowej podwyżki, zabraknie personelu do zakontraktowania świadczeń medycznych na przyszły rok.
Przyszłość dyr. Cioczka powinna się rozstrzygnąć w najbliższym czasie.
Fot. Maciej Kaczanowski