Ukrywający się od piątku lekarz z Kolumny Transportu Sanitarnego "Triomed" wpadł w ręce policji. Funkcjonariusze zatrzymali go w jego własnym domu.
Ze szpitala MSWiA z którego załoga karetki zabrała pacjenta, by zawieźć go do szpitala PSK4 policja dostała informację, że pracownicy Triomedu mogą być nietrzeźwi. Mundurowi pojechali do bazy firmy, tam zastali tylko ratownika medycznego, który w organizmie miał 0,8 promila alkoholu i przyznał, że w czasie pracy pił razem z lekarzem, z którym jeździł karetką. Lekarza nie udało się przebadać, bo uciekł, policjanci nie zastali go także w domu.
Dopiero wczoraj wieczorem Sławomir D. wpadł w ręce funkcjonariuszy. - Zatrzymaliśmy go w domu - informuje Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskich policji. - Przewieźliśmy go na komendę, a po przesłuchaniu lekarz został zwolniony do domu.
Dziś odbyć ma się sekcja zwłok zmarłego pacjenta zarządzona przez prokuraturę. Śledczy chcą ustalić, czy postępowanie załogi ambulansu mogło przyczynić się do zgonu mężczyzny.
Tak lekarz, jak i ratownik medyczny stracili już pracę.